Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrali komputery z pirackim oprogramowaniem

Gerard STAŃCZYK, <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Rafał Ramocki przy obsługujących sieć serwerach
Rafał Ramocki przy obsługujących sieć serwerach G. Stańczyk

Policja chodzi od domu do domu i sprawdza komputery - powtarzają od kilku dni mieszkańcy regionu. Czy to prawda? Nie do końca. Akcja antypiracka trwała tylko jeden dzień, przeprowadzono ją w jednej osiedlowej sieci w Stalowej Woli.

Strach padł na tysiące posiadaczy komputerów w regionie, którzy mają nielegalne oprogramowanie lub płyty z muzyką, filmami ściągniętymi z Internetu. W sklepach, na ulicach, autobusach ludzie od kilku dni mówią o jednym - policja przeszukuje komputery w domach. W zeszły poniedziałek akcję przeprowadzono w Stalowej Woli. Za kilka dni mieszkańcy Tarnobrzega, Niska i Nowej Dęby panikowali: - Sprawdzają już u nas. Zarekwirowali już ponad sto komputerów.

Niektórzy mówili, że w Radomyślu znaleźli u dziewczyny płytę z "empetrójkami", którą schowała w płatkach śniadaniowych! Część ludzi wyniosła z domu twarde dyski z nielegalnym oprogramowaniem. Tymczasem akcja antypiracka zaczęła się 23 listopada w Stalowej Woli i zakończyła się jeszcze tego samego dnia. Przeprowadzono ją w jednej tylko osiedlowej sieci. Policjanci zabrali około 10 komputerów.

TWÓRCY DONIEŚLI

Przed "czarnym poniedziałkiem" policja od trzech tygodni interesowała się siecią Stowarzyszenia "InterBlock" w stalowowolskim osiedlu Młodynie. Dlaczego?

- Na wniosek organizacji zajmującej się ochroną praw autorskich, która dostała informację, że w jednej z sieci w Stalowej Woli ma miejsce wymiana pirackich plików - informuje prokurator Adam Cierpiatka z Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.

Zaznacza, że takie przestępstwo jest ścigane nie z urzędu, tylko na czyjś wniosek. Oznacza to, że twórca musi złożyć doniesienie. W tym przypadku zrobiła to organizacja reprezentująca twórców. Prawdopodobnie chodzi o fundację z Warszawy. Skąd miała informacje o stalowowolskiej sieci, nie wiadomo.

BIEGŁY PRZESZUKAŁ DYSK

Jak mówi Adam Cierpiatka, do biura stowarzyszenia udali się policjanci wraz z biegłym, który przeszukał dysk w poszukiwaniu informacji o ludziach posiadających pirackie pliki.

Wiele osób z "InterBlocku" korzystało z programu "direct connect". Umożliwia on przeglądanie udostępnionych miejsc na dyskach innych użytkowników i ściągnięcie interesujących materiałów na własny komputer. Biegły sprawdził, kto udostępniał najwięcej i wytypował dziewięć osób.

Wieść o policyjnej akcji szybko się rozeszła, najpierw w gronie użytkowników sieci, a potem dalej.

Rafał Ramocki, do niedawna główny administrator sieci "InterBlocku":

- Uważam, że sieć i "direct connect" to tylko narzędzia. Tak samo jak młotka można użyć do wbicia gwoździa lub pozbawienia kogoś życia, tak samo sieć można wykorzystać do nauki, podzielenia się własnymi filmami lub do dzielenia się nielegalnymi rzeczami, czyli naruszania praw autorskich.

Kara

Za ściąganie nielegalnych plików grozi do dwóch lat więzienia. Dochodzi do tego ewentualna odpowiedzialność za posiadanie nielegalnych programów. Jest to przestępstwo ścigane z urzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie