Kładka nad torami w Stalowej Woli, w sąsiedztwie placu targowego i dworca autobusowego, nadaje się już tylko do zburzenia. Jest w fatalnym stanie. Jej remont i przystosowanie jej do współczesnych norm byłoby równie drogie, jak budowa nowej konstrukcji.
Ekspertyzy zrobione w tym roku wykazały, że kładka została wykonana fatalnie, z byle jakich materiałów. I dlatego się sypie. Poza tym, dziś obowiązują inne normy budowy takich konstrukcji.
Kładka należy do miasta. Jak przyznaje Andrzej Wojtaś - zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej, są dwie koncepcje. Pierwsza to zburzenie kładki i postawienie w jej miejscu nowej. Druga to budowa podziemnego przejścia pod torami, naprzeciw dworca autobusowego. Na to wszystko potrzebne są duże pieniądze.
Podziemne przejście pod torami łączyłoby się z wybudowaną wzdłuż torów promenadą i wygodnym wyjściem na miasto po drugiej stronie torów. Problemem są koszty. Prawdopodobnie budowa wiązałaby się z koniecznością zapłaty kolei odszkodowania na chwilowe wyłącznie ruchu kolejowego. Ostatnio miasto musiało zapłacić PKP 300 tysięcy złotych za możliwość ułożenia kanalizacji pod torami - przyznał Andrzej Wojtaś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?