Cztery sosny i kilka topoli zrąbanych zostało na podwórku i przy boisku Szkoły Podstawowej nr 1 w Stalowej Woli. Pokotem legło kilka olbrzymich topoli przy Szkole Podstawowej nr 4. Podobnie jest przy wszystkich szkołach.
- To efekt nakazu prokuratorskiego - przyznaje wiceprezydent Franciszek Zaborowski. Po nieszczęśliwym wypadku, kiedy przy "jedynce" w wakacje spadł z drzewa na ogrodzenie i przebił się na pręcie 14-letni chłopiec, prokurator nakazał sprawdzenie, czy drzewa na terenie szkół nie zagrażają bezpieczeństwu.
We wrześniu komisja z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego przyjrzała się zieleni przy szkołach. Wyznaczone zostały drzewa do wycięcia i właśnie rozpoczęło się wielkie rąbanie.
- Dzięki wycięciu drzew na podwórku, będzie można ułożyć kostkę. Do tej pory korzenie drzew unosiły i niszczyły płyty chodnikowe, co było niebezpieczne dla dzieci - wyjaśnia dyrektor "jedynki". Zapewnia, że po wycięciu sosen i topoli, w ich miejsce zasadzone zostaną jarzębiny i klony.
Podobnie jest przy "czwórce". - Pod topór poszły topole na terenie szkolnego ogrodu. Te drzewa były już tak wysokie, że łamały się gałęzie i podczas silnych wiatrów czy burz zagrażały uczniom - mówi dyrektor. Planuje się zasadzenie nowych drzew, ale dyrektor obawia się, że czeka je zły los. Chodzi o złodziei młodych drzewek. - Mieliśmy zasadzone świerki i wszystko zostało skradzione - smuci się.
/ZS/
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?