Nie było go, ale dzwonił?

Jakie było zdziwienie Mieczysława Żurawskiego, kiedy dostał rachunek za rozmowy telefoniczne. Trudno mu się dziwić, bo jednego dnia, miał 96 razy zadzwonić do telewizji TVN, a każde połączenie kosztowało prawie 4 zł.

Owe 96 połączeń trwało w sumie nie więcej niż 3 minuty. Za to Telekomunikacja Polska wystawiła abonentowi rachunek na 376,61 zł. Stalowowolanin nie chciał się z podaną kwotą zgodzić, chociażby dlatego, że sądnego dnia ani jego, ani żadnego z innych domowników nie było w mieszkaniu. Sprawę zgłosił prokuratorowi.

Sugerował, by ten sprawdził, czy skrzynki telekomunikacyjne nie są przypadkiem dostępne dla osób postronnych. Mieczysław Żurawski miał powody tak sądzić, bo widział, jak od pewnego czasu ktoś łączył się ze skrzynki na klatce schodowej. Mało tego, Maciej Żurawski kilka lat wcześniej, poprosił operatora o zablokowanie połączeń 0-700, czego operator, jak się później okazało nie wykonał.
Prokurator poddał w wątpliwość wiarygodność wersji podanej przez abonenta. Ten zaskarżył umorzenie dochodzenia do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli, ale sąd skargę odrzucił i tym samym zamknął Żurawskiemu dalszą drogę procesową. - I dalej nie wiem, za co zapłaciłem - mówi były abonent Telekomunikacji Polskiej. Były, bo szybko się z nią rozstał . Teraz korzysta z usług innego operatora.