Związkowcy w Hucie Stalowa Wola chcą, aby pracownicy skorzystali z części zysku, osiągniętego w ubiegłym roku. Problem w tym, że huta dała pracownikom podwyżki, spłaca zobowiązania i potrzebuje pieniędzy na modernizację produkcji.
Udało nam się dotrzeć do pisma, jakie 13 czerwca wysłali do Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy przewodniczący dwóch central związkowych - "Solidarności" i Związku Zawodowego Pracowników Huty Stalowa Wola. Zwracają się o rozważenie możliwości wypłaty części zysku osiągniętego w ubiegłym roku.
"Jesteśmy zdania, że załoga spółki swoją postawą i zaangażowaniem w realizację zadań zasłużyła sobie na nagrodę finansową" - stwierdzili związkowcy.
ZAJRZEĆ DO KASY
Akcjonariusze będą musieli zajrzeć do kasy i zobaczyć co w niej zostało. A nie ma tego wiele. W tym roku bowiem związkowcy w HSW otrzymali podwyżki płac. Chcieli, aby każdy pracownik dostał średnio po 150 zł. Były protesty, wiec z petardami, zagrożenie strajkiem i ostrzeżenie przed złożeniem wniosku o odwołanie prezesa. Po kilku miesiącach negocjacji stanęło na tym, że podwyżki będą w wysokości 110 zł. Ma być także wypłacona roczna nagroda Karta Hutnika.
Związkowcy chcą więcej, bo w okresie chudych lat, kiedy Hucie Stalowa Wola groziło bankructwo, nie było podwyżek. Huta kusiła tylko dobrymi zarobkami specjalistów, na przykład spawaczy. Dzięki wyrzeczeniom, zwolnieniom części pracowników, układaniem się z wierzycielami, sprzedażą spółek nie związanych bezpośrednio z produkcją maszyn budowlanych i spłatą olbrzymiego zadłużenia, huta odzyskuje zdolność do "długookresowego funkcjonowania na rynku" - jak to nazywają ekonomiści.
LAMPA W TUNELU
W ubiegłym roku zaświeciło się dla huty nie tyle światełko w tunelu, co lampa. Idzie ku dobremu. Po sprzedaży dużych spółek pojawił się zysk w wysokości 80 mln zł.
Dzięki temu można jeszcze śmielej prowadzić przekształcenia w Hucie. A polegają one na m.in. przejęciu z powrotem montażu maszyn budowlanych (kiedy hucie groziła upadłość robiła to założona w tym celu przez skarb państwa spółka Trading), włączenia do huty spółki Dressta handlującej maszynami. Zwieńczeniem tych przemian ma być zmiana nazwy spółki na HSW-Dressta, bowiem w strukturze huty nie ma już spółek metalurgicznych, bo zostały sprzedane.
- Można zrozumieć związkowców, którzy po wywalczonych podwyżkach chcą jeszcze ugryźć trochę z zysku. Ale przejedzenie zysku może się odbić czkawką hucie i pracownikom - powiedział nam jeden z urzędników w hucie.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?