Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko nie do "pershinga"!

Zdzisław Surowaniec
Lucjan Adamiec na tle pershinga, mieszkanie w którym wcale nie jest uśmiechem od losu.
Lucjan Adamiec na tle pershinga, mieszkanie w którym wcale nie jest uśmiechem od losu. Z. Surowaniec
Zniszczony blok socjalny przy ulicy 1 Sierpnia w Stalowej Woli i to co się w nim dzieje sprawia, że nawet bezdomni nie chcą w nim mieszkać.

Bezdomny od czterech lat Lucjan Adamiec ze Stalowej Woli marzy o własnym mieszkaniu. Jednak kiedy miasto dało mu dach nad głową w tak zwanym "perszingu", odmówił.

Sześćdziesięcioletni rencista Adamiec tuła się po Stalowej Woli od kiedy rozwiódł się z żoną. Najpierw mieszkał w namiocie nad Sanem koło Niska, potem w starym wraku samochodowym razem z kolegą. - Gotowaliśmy zupy na kościach z żeberek, znajomi przynosili nam ziemniaki, cebulę i wodę, wyrzucone pomidory znajdowaliśmy na polach - wspomina. Wkrótce pojawił się zarządca terenu wycinający wiklinę nad rzeką i zlikwidowali koczowisko.

BO MOGĄ UKRAŚĆ

- Chodzę po znajomych, przesiaduję u nich. Ale wieczorem znajomy ziewa, mówi, że chce spać i muszę wyjść - żali się. Do schroniska dla bezdomnych nie chce iść, bo jak twierdzi mieszkanie z kilkoma osobami w jednym pokoju drażniłoby go. - Poza tym jestem chory, co chwilę idę do szpitala. Jakbym coś zostawił, to by mi ukradli - tłumaczy. - To już wolę spać po klatkach - zapewnia.

Przez kilka lat Adamiec starał się o przyznanie mieszkania od miasta. Znalazł się na liście 135 rodzin, których komisja uznała za spełniających kryteria
natychmiastowego przydziału. Adamiec miał zamieszkać w tak zwanym pershingu przy ulicy 1 Sierpnia. To najbardziej niespokojny blok w mieście. Ściany pomazane są krwią, odbywają się tu co chwile pijackie awantury. Często podjeżdża tu policja czy karetka pogotowia. Adamiec podpisał zgodę na zakwaterownanie, ale kiedy zdał sobie sprawę gdzie ma mieszkać, wycofał się.

JUŻ SIĘ ZGODZIŁ

- Nie chcę tam mieszkać. Jedna znajoma, zamontowała sobie zamek antywłamaniowy, to jej usunęli całe drzwi. Kogoś innego okradli. Jak pójdę do szpitala, to mnie też okradną - podejrzewa. A z majątku, jaki przechowuje w piwnicy, ma meble i telewizor.

W wydziale lokalowym Urzędu Miasta usłyszeliśmy, że Adamiec podpisał zgodę na zamieszkanie w pershingu. Teraz, kiedy się wycofał, jego nowe podanie musi rozpatrzyć komisja mieszkaniowa, złożona z pięciu radnych. A to potrwa.
Tymczasem ciągle dla Adamca własne, spokojne mieszkanie jest tylko marzeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie