Pielęgniarki ze szpitala w Stalowej Woli protestują ostrzej. W poniedziałek na dwie godziny odejdą od pacjentów
Pielęgniarki w szpitalu w Stalowej Woli w najbliższy poniedziałek na dwie godziny odejdą od łóżek pacjentów. To efekt nie przyjęcia podwyżki zaproponowanej im przez dyrektora. Miały dostać 350 złotych, domagają się 750 złotych.
Pielęgniarki ze Związku Pielęgniarek i Położnych propozycję dyrektora przedstawiły pracownikom. Jednak oczekiwania na wzrost płac są większe i pielęgniarki zdecydowały o proteście. Wczoraj związkowcy wręczyli dyrektorowi Edwardowi Surmaczowi pismo o poniedziałkowym strajku. Odejdą od łóżek w godzinach od 7.30 do 9.30.
- Dyrektor powiedział nam, że szanuje naszą decyzje, bo jest zgodna z prawem, ale efektem strajku może być postawienie szpitala w stan upadłości - powiedziała Wiesława Wojtala, szefowa Związku Pielęgniarek i Położnych.
Wiesława Wojtala nie ukrywa, że wzorem dla pielęgniarek są lekarze, którzy wystrajkowali podwyżki pensji aż o 1500 zł. - Pensje pielęgniarek są teraz pięć razy niższe od pensji lekarzy - oceniła szefowa związku. Jej zdaniem żądania pielęgniarek nie są wygórowane i dyrektor powinien je spełnić.
Tymczasem dyrektor szpitala przypomniał pielęgniarkom, że w ubiegłym roku płace wzrosły im o 35 procent. Po ostatnich rozmowach stwierdził stanowczo, że propozycja podwyżek płac pielęgniarek o 350 złotych za listopad i grudzień, to wszystko, na co stać szpital. - Więcej pieniędzy nie będzie - zapewnił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?