Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginioną znaleźli w Nisku

Redakcja
Policjanci przypuszczali, że kobieta może wracać do domu autobusem. Na trasie z Niska do Cisowa-Lasu zatrzymywali i sprawdzali każdy kursowy autobus.
Policjanci przypuszczali, że kobieta może wracać do domu autobusem. Na trasie z Niska do Cisowa-Lasu zatrzymywali i sprawdzali każdy kursowy autobus. E. Bożek
Kobieta około godziny 10 wyszła do sklepu i nie wróciła do domu. Znaleziono ją dopiero po siedmiu godzinach w Nisku.

Oddaliła się od miejsca jej zamieszkania ponad 17 kilometrów.

Do godziny 13 rodzina szukała kobiety na własną rękę. Potem zadecydowała, że o jej zaginięciu powiadomi policję. 30-latki szukało 20 policjantów, w tym dwóch przewodników z psami tropiącymi i 16 strażaków. Do akcji poszukiwawczej włączyli się mieszkańcy nie tylko Cisowa-Lasu, ale także sąsiednich wsi, między innymi Gwoźdźca i Sójkowej. Policjanci w czasie poszukiwań ustalili, że kobietę ostatni raz widziano właśnie w Sójkowej, wsi oddalonej o kilka kilometrów od miejsca jej zamieszkania.

- Dowiedzieliśmy się, że właśnie tutaj zapytała osoby wyjeżdżające samochodem z posesji, czy nie wybierają się przypadkiem do Niska, ponieważ ona chciałaby się dostać na policję w tym mieście. Spytała, czy mogłaby się z nimi zabrać - relacjonuje Janusz Śnios, szef sekcji prewencji w Komendzie Powiatowej Policji w Stalowej Woli, który koordynował wczorajszą akcję poszukiwawczą. - Ustaliliśmy, że osoby, które ją wzięły z sobą, pojechały do Niska - dodaje.
Ostatni raz była widziana właśnie w tym mieście. Do akcji włączyli się funkcjonariusze z Niska. Znaleźli ją w okolicy Szpitala Powiatowego.
Zanim jednak ją odnaleziono, istniało przypuszczenie, że wraca do domu. Z tego powodu każdy kursowy autobus z Niska w kierunku Cisowa-Lasu był w Sójkowej zatrzymywany przez policjantów i sprawdzany.

Z relacji osób, które zabrały kobietę z Sójkowej, wynika, że była ona w pełni świadoma i doskonale wiedziała, gdzie się znajduje. Jak dowiedzieliśmy się, jeszcze nigdy do tej pory nic takiego jej się nie zdarzyło. Nikt nie potrafi także wyjaśnić, dlaczego nagle zniknęła i chciała dostać się na policję w Nisku, tym bardziej że kiedy już dotarła do miasta, nie pojawiła się w komendzie.
30-latkę przewieziono do Komendy Policji w Stalowej Woli, gdzie miała być przesłuchana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie