Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą zarazić bolywoodem innych

Ewa Bożek
Magda Głowacka w sari, które kupiła, ubiera się na imprezy bollywoodzkie, na które jeździ do różnych miast w Polsce.
Magda Głowacka w sari, które kupiła, ubiera się na imprezy bollywoodzkie, na które jeździ do różnych miast w Polsce. E. Bożek
To kino, które albo się kocha, albo nienawidzi. W Stalowej Woli są tacy, którzy zafascynowali się filmami indyjskimi.

Kiedy pierwszy raz koleżanka zaproponowała jej obejrzenie bollywoodzkiego filmu, obruszyła się. Teraz Magda Głowacka z Niska razem z Markiem Gruchotą z Miejskiego Domu Kultury w Stalowej Woli tworzą pierwsze boolywoodzkie kino w mieście, które swoją premierę miało dokładnie rok temu.

Na tym nie koniec. Dom Kultury daje szansę fascynatom tego gatunku na spotkania nie tylko w sali kinowej. Zamierza organizować dyskoteki z muzyką bollywoodzką.

POCZĄTKI FASCYNACJI

Magda zaczęła swoją przygodę z bollywoodem jak większość ludzi w Polsce - od najbardziej popularnego filmu z tego gatunku w naszym kraju, czyli "Czasem słońce, czasem deszcz".

- To było ponad dwa lata temu. Na obejrzenie tego filmu namawiała mnie koleżanka Baśka. Broniłam się, ale któregoś dnia w kiosku do jednej z gazet jako gratis dołączony był ten film - wspomina Magda. - Jeden egzemplarz kupiłam dla siebie, drugi dla Baśki. Do bollywoodu podchodziłam bardzo sceptycznie i musiało upłynąć jeszcze kilka miesięcy, zanim włożyłam tę płytę do odtwarzacza DVD - wspomina. - A zrobiłam to po prostu z nudów. Nigdy nie spodziewałam się, że będzie to mieć takie konsekwencje - śmieje się.

JUŻ PO NIEJ...

- Po prostu przepadłam. Po obejrzeniu tego filmu byłam zafascynowana. Oglądałam go przez kolejny miesiąc - wspomina.
Potem natrafiła w magazynie filmowym na artykuł o bollywoodzie.

- Chciałam wiedzieć, czy w ogóle są jeszcze inne tego typu filmy oprócz tego, który obejrzałam. W gazecie dowiedziałam się, gdzie ich szukać - wyjaśnia. - To tam znalazłam też adres forum internetowego fanów tego gatunku - dodaje.
Teraz w swojej kolekcji Magda Głowacka ma około 80 bollywoodów, niektóre tylko z angielskim tłumaczeniem, kupowane przez Internet za granicą.

TO TYLKO KICZ?

Na początku myślała, że historia bollywoodzka jest przede wszystkim prosta, ckliwa, zawsze o romantycznej miłości, która mimo wielu trudności kończy się szczęśliwie.

- Oczywiście kiedyś, kilkanaście lat temu, w tych filmach był kicz. Prosta historia, gesty czy mimika aktorów były przesadzone, wszystko nadekspresyjne, nieprawdopodobne, ale dobrze podane. Tymczasem teraz to kino niesamowicie zaskakuje. Nigdy nie można przewidzieć przebiegu akcji, rozwiązań i zakończenia. Pewnie dlatego każdy film cały czas trzyma w napięciu i wzbudza duże emocje - mówi Magda Głowacka.

EWOLUCJA BOLLYWOODU

O tym, co jest istotne w tym kinie, mogłaby opowiadać godzinami.
- Teraz kino bollywoodzkie jest bardzo dobre warsztatowo. Dzięki temu zaczyna być zauważane na filmowych festiwalach - opowiada.

Doskonale wie, jak podczas tegorocznego Berlinale został przyjęty ostatni film bollywoodzkiego aktora Shahrukh Hana "Om Shanti Om".
Co podoba jej się w tych najnowszych produkcjach bollywoodzkich?
- Są płacz, smutek, śmiech, wzruszenie, groza, dramat, komedia, zmienność stylów filmowych i doskonała realizacja - wymienia.
TO JĄ ZMIENIŁO

Magda nie ukrywa, że bollywood ma wpływ na jej życie. W kinie bollywoodzkim bohaterki ubierają się w kobiece stroje, dbają o dodatki, zwracają uwagę na to, jak się należy poruszać. Ona teraz częściej zakłada spódnice, piękne, wiszące kolczyki, polubiła bransoletki.

- Teraz, kiedy patrzę na przykład na Julię Roberts w jakimś filmie i porównuję ją z aktorkami hinduskimi, to mam wrażenie, że porusza się strasznie sztywno, bez gracji i kobiecości - przyznaje.

Magda ma własne sari - tradycyjny kobiecy strój hinduski, w którym wystąpiła podczas ostatniego bollywoodzkiego sylwestra w Warszawie.
O tym, jak należy zakładać sari, dowiedziała się od "forumowiczów", zapisanych na portalu dla fascynatów tego gatunku.

- Sari zakłada się na czoli - krótką bluzeczkę. Zaczyna się od założenia w pasie niedużego skrawka sari pod halkę. Potem owija się materiał dookoła ciała. Następnie robi się z materiału, z przodu, od siedmiu do dwunastu fałd, które ponownie zakłada się pod halkę. Potem materiał owija się dookoła ciała i tę najbardziej ozdobną cześć, zwaną pallu, przerzuca przez ramię - tłumaczy z pozoru trudny rytuał zakładania sari.

BOLLYWOOD USZCZĘŚLIWIA

- To kino jest rewelacyjne na zły humor i chandrę. Kiedy mam zły nastrój i włączam jeden z filmów z mojej kolekcji, to od razu zaczynam się uśmiechać. Ten film wnosi w życie wiele radości - przekonuje Magda.

BOLLYWOOD ZARAŻA

Magda to typ człowieka, który swoją pasją i fascynacją chce zarażać innych.
- Więc kiedy Marek Gruchota z Miejskiego Domu Kultury zaproponował, żeby zaszczepić bollywood w Stalowej Woli, zgodziłam się bez zastanowienia - mówi Magda.

I udało się! Na każdy kolejny seans bollywodzki w kinie Wrzos przychodzi coraz więcej osób. Na widowni wcale nie siedzą wyłącznie kobiety.
- Facetom też się podoba - przyznaje Magda. - Zresztą bollywood do Polski sprowadził mężczyzna Jakub Duszyński.

To dystrybutor filmowy, który w wielu wywiadach prasowych przyznaje, że na początku przed bollywoodem bronił się rękami i nogami. Ostatecznie to jemu zawdzięczamy sprowadzenie do Polski pierwszego bollywoodu "Czasem słońce, czasem deszcz".

KINOWY HIT PRZED NAMI

W Stalowej Woli pierwszy seans "Jestem przy tobie" odbył się dokładnie w walentynki ubiegłego roku. Od tego momentu widzowie obejrzeli trzy seanse bollywoodzkie. Ten najbliższy odbędzie się 25 lutego. To będzie absolutny hit - "Żony dla zuchwałych", produkcja z 1995 roku, która do dziś bez przerwy jest wyświetlana w indyjskich kinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie