Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płoną trawy, ginie życie

Zdzisław Surowaniec
Ciało mężczyzny leżało na środku ogromnej, wypalonej połaci ziemi.
Ciało mężczyzny leżało na środku ogromnej, wypalonej połaci ziemi. Z. Surowaniec
Tragiczny finał wypalania suchych traw - w Pilchowie życie stracił starszy mężczyzna. Nie pomagają apele księży, telewizji i prasy.

W tym roku nie będzie apeli księży, telewizji czy prasy o niewypalanie suchych traw. Tadeusz Niedziałek, komendant straży pożarnej w Stalowej Woli, zauważył, że efektem apeli był… wzrost wypalania.

- Im więcej było apeli, tym więcej było przypadków podpalania suchych traw - potwierdza komendant. W tym roku postanowił wyciszyć temat. I liczy na to, że skuteczniej wypalanie ograniczy lęk przed nieotrzymaniem dopłaty z Unii. Dopłaty nie należą się bowiem tam, gdzie suche trawy na ugorach poszły z dymem. - Rolnicy nawet przeorują ugory, żeby nie było co wypalać - zauważa szef stalowowolskich strażaków.

POŻAR PRZY WALE

Tymczasem jednak w tym tygodniu przy wypalaniu traw zginął w Pilchowie koło Stalowej Woli 79-letni mężczyzna. Kiedy z wału przeciwpowodziowego nad Sanem patrzy się na wypalone błonia, gdzie zginął mężczyzna, widok jest przerażający. Kilka hektarów czarnej ziemi to efekt szalejącego pożaru. Spalonej ziemi byłoby jeszcze więcej, gdyby nie strażacy, którzy ugasili płonące trawy.

Od kilku tygodni nie padało i ziemia była sucha jak pieprz. Nocne przymrozki także robiły swoje i powiększały suszę. W poniedziałek mocno wiało. W południe w Pilchowie ludzie zauważyli wielki dym, snujący się od wału przeciwpowodziowego od strony Sanu. Ktoś wezwał straż pożarną, bo takiego dymu dawno we wsi nie widziano.
Kiedy przyjechali strażacy, mieli do ugaszenia olbrzymi teren, jaki ogień wylizał. Dym jeszcze się snuł, kiedy podeszła do nich starsza kobieta i powiedziała, że niepokoi się, bo w tej okolicy przebywał jej mąż, doglądający posadzonych drzew, i nie wrócił do domu.

NADPALONE CIAŁO

Strażacy zaczęli więc przeszukiwać spaloną ziemię. I wtedy na samym środku pogorzeliska znaleźli nadpalone ciało mężczyzny. Kobieta poznała męża. Na odludny teren przyjechali policja i prokurator. Z wału obserwowali, jak pracownicy zakładu pogrzebowego w księżycowym krajobrazie kładą ciało tragicznie zmarłego na nosze i ładują je do auta.

- Gdyby ten mężczyzna upadł gdzieś w rów albo jakąś rozpadlinę, jego ciała długo można by szukać - obawia się komendant Niedziałek.
Była już trzecia po południu, kiedy przy sklepie w środku Pilchowa pojawiła się grupa mężczyzn, wracających z pracy przy wyrębie lasu. Dla relaksu kupili sobie piwo i gadali. Już wiedzieli, że doszło do dramatu przy wypalaniu traw. Niektórzy wątpili, czy to starszy mężczyzna podpalał trawy, bo - jak mówili - bardzo dbał o zasadzone przy wale drzewa. - U nas gówniarze palą trawy, a nie dorośli - powiedział jeden z mężczyzn.

Jednak z komunikatu policji wynikało, że mężczyzna zginął przy wypalaniu traw na swojej łące. - A wiatr był "zarąbisty" - przyznał kolejny mężczyzna. Ogień gonił więc po suchych trawach z dużą prędkością. To musiało zaskoczyć starszego człowieka, który znalazł się w środku szalejącego żywiołu i zatruł się tlenkiem węgla albo gryzący dym wstrzymał mu oddech.

PALĄ DLA HECY

- Trawy są wypalane z dwóch powodów. Młodzi ludzie robią to dla zabawy, a starsi, kiedy chcą wyczyścić teren z suchych traw - wylicza komendant Niedziałek. A wypalanie sieje spustoszenie w przyrodzie. - Ginie wszystko, co żywe. Owady, larwy, małe zwierzęta, zające, ptaki. Także szlachetne gatunki traw. W ich miejsce pojawiają się chwasty - przypomina komendant. Snujący się dym stwarza duże zagrożenie na drogach.

W środę popadało i można było być pewnym, że nad wioskami i w miastach nie pojawią się dymy od płonących traw. I że strażacy nie będą musieli wylewać olbrzymich ilości wody na płonące łąki. A może nawet dzięki deszczowi ktoś ocali swoje życie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie