Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapówkarze i szantażyści - ciąg dalszy

Ewa Bożek
Szantażyści zażądali od policjantów 30 tysięcy złotych za milczenie.
Szantażyści zażądali od policjantów 30 tysięcy złotych za milczenie. archiwum
Prokuratura opieszale wyjaśnia sprawę. Jeszcze nie oglądano j nagrań z laptopa znalezionego przy mężczyznach, którym postawiono zarzut łapownictwa.

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu nie zajmuje stanowiska na temat, czy stalowowolscy policjanci przyjęli łapówkę od zatrzymanego pirata drogowego, który nagrał przebieg całej sytuacji ukryta kamerą a potem miał szantażować policjantów.
Potwierdza jednak, że zatrzymani mężczyźni, którzy szantażowali nagraniami stalowowolskich policjantów mają już postawiony zarzut łapownictwa.

Przypomnijmy. Jak już pisaliśmy wczoraj Komenda Główna Policji poinformowała, że kilka dni temu patrol ze stalowowolskiej drogówki zatrzymał kierowcę audi za przekroczenie prędkości o ponad 50 kilometrów na godzinę. Zdarzenie miało miejsce w powiecie niżańskim.

- Podczas kontroli drogowej kierowca przekonywał policjantów do zmiany kwalifikacji prawnej wykroczenia, a co za tym idzie - także wysokości kary. Zamiast 400 złotych i 10 punktów karnych proponował 100 złotych za rzekomy brak sygnalizowania wyprzedzania, jednocześnie wręczając policjantom dodatkowe 100 złotych "do kieszeni" - wyjaśniała nam wczoraj Grażyna Puchalska z biura prasowego Komendy Głównej Policji. - Przebieg kontroli drogowej został nagrany.

Szantażyści zażądali potem 30 tysięcy złotych w zamian za nie przekazanie nagrania organom ścigania. Wyznaczyli policjantom czas i miejsce odbioru pieniędzy - wyjaśnia.
JESZCZE NIE OBEJRZELI
Warto dodać, że zdarzenia miały miejsce 14 marca tego roku, a nie jak podała Komenda Główna Policji, rok temu. W Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu poinformowano nas, że nagrania na laptopie zatrzymanym przy podejrzanych nie były jeszcze odtwarzane.- Prokurator prowadzący postępowanie może to zrobić wspólnie z biegłym sądowym - wyjaśnia Irena Mazurkiewicz-Kondrat, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

Jak się dowiedzieliśmy biegły nie został jeszcze powołany i prokuratura nie jest w stanie podać przybliżonego terminu odtworzenia nagrań.

INFORMACJE Z PROKURATURY
Z informacji prokuratury wynika, że policjanci po całym zdarzeniu z zatrzymaniem kierowcy audi w Katach, jadąc w kierunku Janowa Lubelskiego, po przejechaniu około kilometra zostali zatrzymani w Domostawie w powiecie niżańskim przez tegoż kierowcę .

- Mężczyzna pokazał im laptop i powiedział, że jest na nim nagrana interwencja z mandatem. Zażądał 30 tysięcy złotych bo w przeciwnym razie prześle sprawę do biura spraw wewnętrznych (policja w policji) w Komendzie Głównej Policji lub sprzeda nagranie mediom - usłyszeliśmy. - Pomiędzy policjantami, a mężczyzną doszło do niejasnego targowania. Ostatecznie ustalono, że ma to być kwota 15 tysięcy złotych - wyjaśnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej.

Mężczyzna umówił się z funkcjonariuszami, że przywiozą pieniądze i przekażą je na przystanku autobusowym w Domostwie między godziną 19.30, a 19.45.
Prokuratura informuje, że od zatrzymania audi do czasu rzekomego przekazania pieniędzy miało upłynąć kilka godzin.

- Nie jesteśmy teraz w stanie powiedzieć ile dokładnie. Wiemy, że funkcjonariusze międzyczasie wykonywali jeszcze inne czynności. O tym zdarzeniu poinformowali zwierzchnika wracając z patrolu - wyjaśnia Mazurkiewicz-Kondrat.
Prokuratura odtwarza przebieg tych zdarzeń na podstawie wyjaśnień zatrzymanych oraz zeznań policjantów.
- Ze względu no dobro śledztwa nie możemy ujawnić czy w zeznaniach były rozbieżności - wyjaśnia rzeczniczka.

NIE PIERWSZY RAZ
Jak już pisaliśmy mężczyźni, którzy szantażowali policjantów są tymczasowo aresztowani. Jeden z nich jest dobrze znany policji. Już dwa razy był karany za szantażowanie policjantów nagraniami z przebiegu zatrzymania i wręczania łapówki.
W Komendzie Głównej Policji przyznają, że po odtworzeniu nagrań, które posiadał wówczas aresztowany zatrzymano ośmiu policjantów, którzy przyjęli łapówki i zostali zarejestrowani na kamerze.

Grażyna Puchalska poinformowała nas, że o tym jaka będzie pozycja procesowa policjantów ustali prokurator prowadzący śledztwo.
- Okoliczności nie przesądzają, że popełnili przestępstwo. Być może od samego początku przygotowywali dobry materiał dowodowy na szantażystów - mówi Puchalska.

Mariusz Skiba, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji wyjaśnia, że na tym etapie nie istnieją przesłanki do zawieszenia policjantów w pełnieniu obowiązków służbowych.
. - Policjanta zawiesza się w czynnościach służbowych w razie wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego. Pragmatyka jest taka, że kiedy przełożony otrzyma powiadomienie o postawieniu zarzutów ma obowiązek zawiesić funkcjonariusza w czynnościach. Przełożony może też sam podjąć decyzję o zawieszeniu policjanta w takiej sytuacji, gdy pozostanie w służbie może przynieść uszczerbek dla jej dobra lub prowadzonego postępowania. Zeznania szantażystów przestępców-recydywistów, nie są jeszcze do tego wystarczającą podstawą. Sprawę pozwolą wyjaśnić inne dowody, policjanci zabezpieczyli przecież nagrania, którymi dysponują prokuratorzy - mówi Skiba.

Czy podejrzenie jakie ciąży na policjantach nie przeszkadza w ich codziennej służbie? To pytanie do policji pozostało bez odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie