Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlikwidują Straż Miejską

Zdzisław Surowaniec
Na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej komendant policji Grzegorz Śmiech i komendant straży Stanisław Siemkowicz.
Na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej komendant policji Grzegorz Śmiech i komendant straży Stanisław Siemkowicz. Z. Surowaniec
W Stalowej Woli przestanie istnieć Straż Miejska. Jej miejsce być może zajmie nowa formacja.

Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak przekonywał, że bardzo łatwo mu sobie wyobrazić miasto bez Straży Miejskiej. Jego wniosek o likwidację tej formacji, poddany pod poniedziałkowe głosowanie, przeszedł zdecydowaną liczbą głosów.
Dyskusja nad likwidacją straży była gorąca. Zbigniew Paszkiewicz, szef komisji bezpieczeństwa, uznał konieczność istnienia straży, ale przyznał, że obecna nie gwarantuje poprawy bezpieczeństwa w mieście.

KRYTYCZNY NAJMŁODSZY

Z totalną krytyką poczynań prezydenta wystąpił najmłodszy radny Lucjusz Nadbereżny. Odczytał z kartki opowiadanie o lekarzu, który tak leczył pacjenta, aż go w końcu zabił zastrzykiem. Do lekarza porównał działania prezydenta wobec straży. Stwierdził, że prezydent nie radzi sobie z kierowaniem ludźmi i nie rozmawia z nimi. - Zachęcam prezydenta do refleksji. Bo gdyby były patrole Straży Miejskiej, nie doszłoby do wielu przestępstw - ocenił.

- Kierowanie ludźmi nie może się sprowadzać do bezustannego gadania z nimi - odparował prezydent Szlęzak. - Straż Miejska to nie jest klub dyskusyjny, tylko służba działająca na rozkaz. To pracodawca stawia wymagania, a nie pracownik - stwierdził prezydent.

KŁÓTNIA OD LAT

- Są miasta, w których nie ma straży i te miasta sobie radzą. To, że ktoś kogoś w mieście zabił, czy że pies szczeka za ścianą nie wzięło się z tego, że w mieście nie ma straży - pokpiwał prezydent.
Strażnicy miejscy są w sporze z prezydentem od kilku lat. Co chwilę spotykaj się w sądzie w sprawach pracowniczych. Raz wygrywa prezydent, raz strażnicy. Formacja skurczyła się z dwudziestu do sześciu osób. Pracują tylko na pierwszej zmianie, czyli w porze, kiedy są najmniej potrzebni. Zdaniem prezydenta powinna być powołana nowa straż, z nowymi zadaniami.

UPOKARZANY KOMENDANT

Po głosowaniu, kiedy już wiadomo było, że los straży Miejskiej w Stalowej Woli został przesądzony, prezydent podziękował komendantowi straży Stanisławowi Semkowiczowi. - Dziękuję za upokorzenia, jakich doznał, za wysiłek, jaki włożył w kierowaniu strażą, ale w tych okolicznościach nie dało się nic więcej zrobić - przyznał prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie