Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Sibiga o Janie Pawle II

Zdzisław Surowaniec
Ks. Edward Madej i Jan Sibiga przed Papieżem Janem Pawłem II w maju 1998 roku.
Ks. Edward Madej i Jan Sibiga przed Papieżem Janem Pawłem II w maju 1998 roku. archiwum
Jan Sibiga przypomina, że mija równo 10 lat, gdy miał spotkanie z Papieżem Janem Pawłem II, kiedy swoją dłonią dotknął Jego dłoni.

- To było niesamowite przeżycie - zapewnia.

Jan Sibiga jest prezesem spółki Elektrotechnika i Automatyka w Stalowej Woli. Jest także radnym miejskim, a przed laty był wiceprezydentem. Jest więc bardzo mocno związany z tym, co się dzieje w Stalowej Woli. Był także mocno zaangażowany w remont kościoła Matki Bożej Królowej Polski. Ta świątynia wymagała kapitalnego remontu, na co wpływ miały problemy z jej budową za czasów komuny. Komuniści nie pozwalali przez wiele lat stawiać murów i żelbetonowe elementy długo leżały na ziemi. To osłabiło konstrukcję.

REMONT DLA BAZYLIKI

Jan Pawła II podniósł kościół do godności konkatedry. Po kilku latach świątynia miała być podniesiona do godności bazyliki i temu miał służyć remont. Papież, jako metropolita krakowski, był tym, który w 1973 roku poświęcił ten kościół. I właśnie za to wszystko Stalowa Wola chciała mu podziękować. W maju 1998 roku delegacja parafii, na czele z proboszczem ks. Edwardem Madejem, przybyła do Watykanu. Był wśród nich Jan Sibiga.
- Zostaliśmy przyjęci na specjalnej audiencji w Sali Klementyńskiej - wspomina Jan Sibiga. Papież szedł wsparty na lasce i zatrzymał się przy delegacji ze Stalowej Woli. Mieli dla Niego album ze zdjęciami z budowy świątyni, z poświęcenia. - Kiedy Papież zobaczył zdjęcie, na którym poświęcał kościół, powiedział z uśmiechem: "Byłem młody" - wspomina pan Jan.

WOJTYŁOWA PAMIĘĆ

Jak się okazuje, Papież, o którym mówi się z podziwem, że ma "Wojtyłową pamięć", pamiętał poświęcenie kościoła. Przypomniał, że była wtedy zima, że było zimno. Rzeczywiście, poświęcenie odbyło się w grudniu. Album przekazany został sekretarzowi Papieża Stanisławowi Dziwiszowi.

- Takie spotkania z Papieżem w pełni docenia się po jakimś czasie, ich wymiar duchowy i sentymentalny. Miałem wielkie szczęście - twierdzi pan Jan. Potem był jeszcze na pielgrzymkach w Sandomierzu, Rzeszowie i Lublinie, gdzie przybywał Papież. Widział Go wtedy z daleka.

Pan Jan przyznaje, że podczas watykańskiego spotkania z Papieżem obiecał sobie, że z rodziną będzie pielgrzymował do miejsc kultu Maryjnego w Polsce. - Na ile mi czasu i pieniędzy wystarczy, jeżdżę z rodziną do tych miejsc - zapewnia. Jednak o jednej wyprawie mówi jak o podróży swojego życia. Był to wyjazd do Ziemi Świętej w roku 2000, roku Wielkiego Jubileuszu.

ŚLADAMI JEZUSA

- Chodziłem śladami Jezusa, byłem w bazylice nawiedzenia, w miejscu, gdzie się urodził w Betlejem, gdzie mieszkał w Nazarecie, szedłem Drogą Krzyżową ulicami Jerozolimy. Tam umocniłem swoją wiarę i mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem głęboko wierzącym - wyznał.

- Każdy człowiek szuka w życiu czegoś głębokiego i ważnego. Miałem szczęście spotkać niezwykłego człowieka, jakim był nasz Papież Jan Paweł II. Jestem pewny, że nadal jest z nami, czuję to - usłyszałem zwierzenie od pana Jana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie