Wstępne oględziny policjantów wskazywały, że chłopiec nagle wbiegł pod nadjeżdżające auto. Kierowca nie miał żadnych szans na jego ominięcie.
- Nie wiemy, co się stało z tym dzieckiem - mówią osoby będące na miejscu wypadku. - Szybko zabrała je karetka pogotowia. Zastanawia nas, dlaczego mały chłopiec znalazł się na drodze, skoro tuż obok jest chodnik, w dodatku od jezdni oddziela go rów.
Do tego wypadku doszło w piatek w Bojanowie około godziny 16.30. Na prostym odcinku drogi łączącej Bojanów z Nową Dębą osobowy volkswagen potrącił 10-letniego chłopca.
- Wstępne ustalenia policji wskazują, że chłopiec nagle wtargnął pod nadjeżdżające auto - mówi Andrzej Walczyna, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli. - Chłopiec doznał ogólnych potłuczeń oraz ma urazy barku, głowy i łokcia. Z informacji uzyskanych ze szpitala wiemy, że jego życiu nic nie zagraża. W tej chwili na miejscu wypadku jest ekipa policyjnych techników, która ustala szczegóły tego zdarzenia.
Kierowca osobowego volkswagena golfa był trzeźwy. Utrudnienia na drodze trwały ponad 2 godziny. Policja puszczała ruch wahadłowo. Policjanci apelują do rodziców o baczniejsze przyglądanie się ich pociechom, a kierowcom o ostrożniejszą jazdę w terenie zabudowanym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?