Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parking tylko dla mieszkańców?

Zdzisław Surowaniec
Jan Nowak pokazuje kierowcy auta, że nie musi przejeżdżać wzdłuż bloku numer 3, tylko może go ominąć.
Jan Nowak pokazuje kierowcy auta, że nie musi przejeżdżać wzdłuż bloku numer 3, tylko może go ominąć. Z. Surowaniec
Miasto zmodernizowało podwórko, zbudowało parking, ale mieszkańcy mają inne oczekiwania.

Wypiękniało podwórko przy bloku przy ulicy Podleśnej 3 w Stalowej Woli. Zrobiło się przejrzyście, kolorowo, czysto. - Tylko ruch samochodów truje nam życie. Chcemy, aby z parkingu korzystali tylko mieszkańcy - denerwuje się Jan Nowak.

- Blok numer trzy jest prawie w całości zamieszkały przez rencistów i emerytów - przekonuje Jan Nowak, mieszkający na parterze. Jak zapewnia, prezydent Andrzej Szlęzak, kiedy starał się o ponowny wybór, obiecał zmotoryzowanym mieszkańcom, że wybuduje im parking. I słowa dotrzymał. Powstała ulica z czerwonej i białej kostki, z parkingiem.

TRZEPAK W TRAWNIKU

Jednak to, co psuje i tak już schorowane zdrowie pana Jana, to to, że przy okazji przebudowy ulicy wycięto stare jesiony. Tam, gdzie stał trzepak i stolik, teraz jest parking z miejscami dla inwalidów. - To miejsce nie jest wykorzystane przez inwalidów - donosi pan Jan. Natomiast trzepak jest teraz obsiany trawą i trzeba się przepychać między autami, żeby do niego podejść. - O tu, gdzie jest parking dla inwalidy, powinien stanąć trzepak - podpowiada pan Jan.

Jego i innych mieszkańców denerwuje także duży ruch aut. Pan Jan ma pomysł, aby zakazać przejazdu autom wzdłuż bloku i żeby parking przy bloku był dostępny tylko dla mieszkańców bloku. - Bo jeżdżą tu samochody z całego miasta - zapewnia. Pewnie jest w tym trochę przesady, ale inni mieszkańcy potwierdzają, że ruch samochodów jest duży, dzieci strach na podwórko wypuścić i okna nie można otworzyć, bo czuć spaliny i słychać hałas.

RUCH SIĘ ZMNIEJSZY

- Parking jest zbudowany za miejskie pieniądze i nie można go przeznaczać tylko dla mieszkańców bloku - tłumaczy Michał Rutkowski, dyrektor do spraw usług i marketingu w Miejskim Zakładzie Budynków. - Ruch samochodów przy tym bloku jest duży, bo trwa remont ulicy Popiełuszki. Ale lada dzień remont się skończy i ruch będzie mniejszy - zapewnia.

Zdaniem dyrektora Rutkowskiego problem z zagospodarowaniem podwórek bierze się z tego, że wspólnocie mieszkańców przypisywany jest tylko obrys budynku. - To, co jest poza budynkiem, należy już do miasta i miasto jest adresatem koncertu życzeń w wykonaniu lokatorów - uważa dyrektor. Gdyby wspólnocie wydzierżawić teren przy bloku, lokatorzy sami by dbaliby o wszystko - o zieleń, o zasadzenie drzew i krzewów, o strzyżenie trawników, o czystość.

WIECZNE PRETENSJE

- Dopóki mieszkańcy nie będą mieli poczucia, że podwórko jest ich, ciągle będą mieć pretensje do miasta, nawet jeśli miasto przeznaczy duże pieniądze na odnowienie otoczenia - zapewnia dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie