Błonia nad Sanem w Stalowej Woli, gdzie kiedyś szumiała Puszcza Sandomierska, były miejscem, gdzie zorganizowane zostały Sobótki - obrzęd rodem z pogańskich czasów. Były wianki i… błędne ognie.
Jak mówi legenda, wieś Pławo, która dała początek Stalowej Woli, powstało, bo podczas burzy zatrzymali się tu flisacy. W sobotę, kiedy tylko flisacy z Ulanowa przypłynęli na błonia, rozpoczęła się wspaniała impreza z udziałem kilku tysięcy mieszkańców.
PRZEBÓJ IMPREZY
Przejażdżki po Sanie flisackimi krypami to był przebój imprezy. Ulanowscy retmani do późna mieli chętnych do pływania. Nad brzegiem natomiast rozłożyli stragan, gdzie serwowali nalewki i chleb flisacki ze smalcem, skwarkami i ogórkiem. Obok, przy stercie polnych kwiatów i ziół, rozłożyło się towarzystwo z Przychojca z Czesławą Zawadzką i wiło wianki.
Przez estradę na błoniach przewijali się artyści - orkiestra dęta, balet i chór "Lasowiaków", cyrkowcy. Pokaz umiejętności łapania terrorystów dali policjanci. Gwiazdą imprezy był Piotr Nalepa "Breakout Tour" i trzej tenorzy z kieleckiej filharmonii.
MISSKI Z WIANKAMI
Atrakcją było przybycie dziewczyn biorących udział w wyborach miss. Najpierw zaprezentowały swoje wdzięki na estradzie, a potem puściły do Sanu wianki. Widok flotylli wianków z płonącymi świecami zapierał dech w piersiach.
Na finał natomiast, na przeciwnym brzegu Sanu, odbył się pokaz ognistych efektów w wykonaniu grupy Kamikaze. Zwieńczeniem były fajerwerki, w tym pokazane po raz pierwszy "bomby wodne", eksplodujące kolorowymi ogniami przy zetknięciu z wodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?