Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowowolanie zrobili film o ćpunie (video)

Ewa Bożek
Czarek (po lewej) i Tomek (po prawej), realizatorzy filmu, liczą, że obejrzy go jak najwięcej młodych ludzi. "Datur” - czyli z łacińskiego "wyjście”, taki tytuł nosi produkcja dwóch kolegów ze Stalowej Woli.
Czarek (po lewej) i Tomek (po prawej), realizatorzy filmu, liczą, że obejrzy go jak najwięcej młodych ludzi. "Datur” - czyli z łacińskiego "wyjście”, taki tytuł nosi produkcja dwóch kolegów ze Stalowej Woli. E. Bożek
Tomek i Czarek zrobili film o ćpunie, kosztowało to 200 złotych. To chyba niewysoka cena za realizację, która potrafi brutalnie odstraszyć od narkotyków.

Tomek i Czarek wychowali się razem na Żwirki i Wigury w Stalowej Woli. Ale łączą ich nie tylko wspomnienia z dzieciństwa na wspólnej ulicy. Łączy ich też koszmar sprzed kilkunastu lat - narkotyki. Czarek ma to już za sobą. Tomek też ma za sobą trochę przejść.

Obaj postanowili zrobić film o życiu Czarka. Teraz chcą, żeby obejrzało go jak najwięcej osób. Wierzą, że to, co zobaczą na ekranie, skutecznie odstraszy ich od narkotyków.

PRAWDZIWE ŻYCIE ĆPUNA

- Rok temu siedzieliśmy na schodach przed kinem Ballada. Może to zabrzmi banalnie, ale myśleliśmy, co dobrego zrobić dla ludzi. Czuliśmy, że nie chcemy po prostu prześlizgnąć się przez życie - mówią Czarek Rogowski i Tomek Tymański.

- Po prostu wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić film o tym, co przeżył Czarek. Ale nie miała to być tylko historia z życia. Chcieliśmy pokazać, w jaki prosty i głupi sposób można zacząć brać narkotyki, jak wygląda prawdziwe życie ćpuna i w końcu, nawet jeśli wydaje ci się, że wszystko jest już za tobą, to jednak jest z tego jakieś wyjście, że są ludzie, którym się udaje - mówi Tomek. - I stąd tytuł filmu "Datur". To po łacinie "wyjście".

HISTORIA Z ŻYCIA

- Zagrałem samego siebie - wyjaśnia Czarek. - W filmie nie ma żadnych przejaskrawień. To tylko odtworzenie scen z mojego życia. Poszliśmy z kamerą w te same miejsca, gdzie przesiadywałem kilkanaście lat temu, do kanałów, do piwnic, odrażających miejsc - mówi.

- Do sceny pobicia głównego bohatera potrzebowaliśmy kilka osób. Skrzyknęliśmy kilku chłopaków z podwórka, którzy nam pomogli - dodaje Tomek, który zza obiektywu amatorskiej kamery nagrywał odtwarzane sceny i potem je montował.
Realizacja filmu trwała od sierpnia ubiegłego roku do czerwca tego roku.

- Właściwie 70 procent scenariusza napisaliśmy tego samego dnia, kiedy wpadliśmy na pomysł zrobienia filmu. Dwa miesiące zajęło nam kręcenie zdjęć. Najdłużej, bo 6 miesięcy, trwał montaż filmu - usłyszeliśmy.

BĘDZIE FAJNY FILM

- Miałem wtedy jakieś 17 lat. O co poszło? Zaczęło się bardzo spontanicznie. Po prostu chciałem sobie przyćpać, bo miałem problemy z dziewczyną. Szukałem alternatywy, ucieczki w nierzeczywisty świat. Pomyślałem, że będzie fajny film i znalazłem go. To miała być przygoda, która zaprowadziła mnie do tragedii - wspomina Czarek.

Któregoś dnia zupełnie nagle, niespodziewanie uświadomił sobie, gdzie dotarł.
- Zauważyłem, że każdego dnia co 15 minut zaczynam wybiegać z domu do piwnicy, żeby się "nafazować". Zacząłem puchnąć, wypadały mi włosy i zęby - mówi.
- W końcu jakoś to wszystko do mnie doszło, zrozumiałem, że albo śmierć, albo coś z tym wreszcie zrobię. W głębi duszy czułem, że jest Bóg. Byłem wtedy w piwnicy i zacząłem się modlić, błagać Boga, żeby albo mnie zabrał do siebie, albo żebym potrafił z tego wyjść - wspomina Czarek.

Ale jak mówi, uświadomienie sobie, że jest się na skraju życia, wcale nie wystarcza, żeby przestać.

- Od tego dnia, do momentu, gdy przestałem brać, minął aż rok. O wiele łatwiej było mi w tym czasie przestać pić alkohol i palić - przypomina sobie.

ODTRUCIE CZARKA

Czy wcześniej miałem detoksy? Szczerze mówiąc, sam próbowałem przestać. Miałem kilka przerw, ale krótkich. Byłem zbyt dumny, żeby iść na detoks, żebrać o ratunek. Tak wtedy myślałem. Nie chciałem pokazać, że jestem słaby i sam sobie nie daję rady.

Ale w końcu zgiąłem kolana…
Film pokazuje, w jaki sposób Czarek uratował swoje życie.
Ale Tomek i Czarek nie chcą wskazywać drogi, w jaki sposób wychodzić z nałogu.
- Każdy odnajdzie swój sposób. My w filmie chcieliśmy pokazać, że w ogóle istnieje wyjście z ćpania, że to jest możliwe - mówią. - Ale to nie tylko. Jest też zawsze sposób na rozwiązanie problemów, a nie ucieczka, która może się różnie skończyć.

DZIURY

Myli daty, ma w głowie czarne dziury - nie pamięta wielu rzeczy.
- Jak długo ćpałem? Wydaje mi się, że kilka lat, może trochę krócej.
- Ćpałeś trzy lata, Czarek - mówi Tomek.

FILM DLA KAŻDEGO

Czarek zakończył właśnie współpracę z fundacją, która pomaga osobom niepełnosprawnym. Teraz chce pojechać na misję chrześcijańską do Norwegii.
Ale razem z Tomkiem myślą przede wszystkim o tym, żeby ich film trafił do młodych ludzi, żeby pokazywać go w szkołach.

- I jeśli chociaż jedna osoba, która go obejrzy, a potem będzie mieć okazję rozpocząć z początku pozornie niewinną przygodę z narkotykami, a przypomni sobie ten film i zrezygnuje z okazji - to nam to już wystarczy.

Obecnie realizatorzy filmu są po rozmowach ze stalowowolskim Stowarzyszeniem "Integracja", które prowadzi w szkołach program "Narkotykom mówimy nie". Być może właśnie w ramach tego projektu uczniowie będą mogli obejrzeć film na lekcjach.

Obaj młodzi stalowowolanie liczą na patronat prezydenta miasta, to mogłoby pomóc rozpropagować im ten film w innych częściach Polski.
Film możesz obejrzeć w Internecie na stronie internetowej www.datur.eblog.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie