Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotny mężczyzna żył na górze śmieci

Zdzisław Surowaniec
Tak wygląda mieszkanie, w którym żył 72-letni mężczyzna.
Tak wygląda mieszkanie, w którym żył 72-letni mężczyzna. Z. Surowaniec
Samotny mężczyzna zamienił mieszkanie socjalne w Stalowej Woli w cuchnące składowisko szmat.

Pershing w Stalowej Woli to budynek, gdzie jest wieczny nieporządek i gdzie można stracić życie. Ale to, co się dzieje w mieszkaniu 72-letniego Zygmunta H. jest wyjątkowe, nawet jak na perszingową, fatalną normę utrzymania higieny.

- Znam ten przypadek - przyznaje Michał Rutkowski, dyrektor do spraw usług i marketingu w Miejskim Zakładzie Budynków. Mężczyzna był z zawodu komputerowym programistą. Musiał mieć głowę na karku. Załamał się po śmierci żony. I wtedy zaczęła się gehenna sąsiadów w bloku przy ulicy Dmowskiego 12. Zaczął gromadzić śmieci w domu, w piwnicy i na poddaszu. - Przez półtora roku walczyliśmy z nim, nękaliśmy kontrolami - wspomina dyrektor.

BYŁ EKSMITOWANY

Skończyło się na sądowym wyroku eksmisji. Z opuszczonego mieszkania administracja wywiozła cztery przyczepy śmieci! Mężczyzna trafił do mniejszego mieszkania socjalnego w pershingu przy ulicy 1 Sierpnia, należącego do Zakładu Administracji Budynków. Sąsiedzi mówią o nim, że był bardzo spokojny.
Jednak Zygmunt H. szybko wrócił do gromadzenia wszystkiego, co wpadło mu w ręce. Maleńkie jednopokojowe mieszkanie na drugim piętrze wypełniło się do połowy szmatami i różnym sprzętem. Zaczęło cuchnąć, choć pershing nigdy nie był perfumerią, a mieszkanie stało się wylęgarnią robactwa.

Kropla goryczy przelała się z… muszli klozetowej. Sąsiedzi wytrzymywali smród, nie wytrzymali, kiedy z sufitu zaczęła im lecieć woda. W poniedziałek kobieta z pierwszego piętra zgłosiła administracji, że sąsiad ją zalewa, a w jego domu nie ma nikogo.

MÓGŁ ZASŁABNĄĆ

- Przepytałem lokatorów, kiedy ostatni raz widzieli tego mężczyznę. Wyglądało na to, że przed kilkoma dniami - wspomina kierownik administracji, Jerzy Trawiński. Przyznał, że brał pod uwagę, że mieszkający samotnie mężczyzna mógł zasłabnąć. Kiedy się okazało, że w drzwiach od wnętrza mieszkania są klucze, wezwał straż pożarną. Miał nadzieję, że do mieszkania będzie można zaglądnąć przez okno.

Jednak, kiedy strażacy wzięli się na drabinie i próbowali otworzyć okno, mężczyzna stał się aktywny. Podskoczył do strażaków z nożem. Ci się wycofali. Na pomoc wezwana została grupa specjalna policji. Spróbowali wejść do mieszkania z ciemnego, ponurego korytarza. - Otwierać, policja - krzyknął młody policjant. Lokator milczał. Policjant powtórzył wezwanie, a potem z rozmachem kopnął w drzwi, aż na sekundę ugrzęzła mu noga w wybitej w drzwiach dziurze.

WYKURZANIE GAZEM

Nie pomogło wykurzanie lokatora gazem łzawiącym. Dopiero, kiedy jeden z policjantów włożył rękę w dziurę i przekręcił klucz, można było wyciągnąć mężczyznę. Starszy człowiek został położony na podłodze i skuty kajdankami. Potem policjanci sprowadzili go na podwórko. Stamtąd zabrała go do szpitala karetka pogotowia. Trafił na oddział psychiatryczny.

- Niech pan patrzy co on zrobił z odnowionego mieszkania, jakie od nas dostał - kręcił głową Jerzy Trawiński.

W mieszkaniu fetor mieszał się jeszcze z ostrym zapachem gazu łzawiącego. Mały pokój zawalony był szmatami, po framugach drzwi biegały karaluchy. W sedesie leżał worek ziemniaków i to on sprawił, że woda z cieknącej spłuczki nie trafiała do kanalizacji tylko przelewała się na podłogę.

POKRYJE SZKODY

Dziura w drzwiach została zabita deską, mieszkanie zamknięte. Nikt niczego nie ruszył, usunięto tylko z muszli klozetowej worek z ziemniakami. Posprzątać może tylko lokator. Kiedy wyjdzie ze szpitala, administracja wezwie go do usunięcia szmat, do zrobienia porządku. Także do wyremontowani sąsiadce zalanego mieszkania.

- Ale czy posprząta i nie będzie już nigdy znosił tam szmat? Kto to wie - zastanawia się kierownik administracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie