Jak nam powiedział rzecznik prasowy stalowowolskiej komendy, przed miesiącem trzynastolatek z Bojanowa kupił telefon komórkowy. Uradowany postanowił odwiedzić swojego znajomego. W domu tego znajomego zastał jeszcze trzech kolegów. - Podczas spotkania z kolegami pochwalił się nowym telefonem - stwierdził rzecznik. Wtedy piątka chłopców wpadła na pomysł, aby dzwonić do przypadkowych osób informując ich o podłożonej bombie pod ich dom.
ZADZWONIŁ PIERWSZY
Pierwsze połączenie wykonał właściciel komórki. Telefon odebrała starsza kobieta. Usłyszała, że przed bramą ma położyć 10 tysięcy złotych, bo pod domem jest bomba, która wybuchnie, gdy nie przekaże pieniędzy. Podobnych połączeń do różnych abonentów młodzi ludzie wykonali kilka.
Mieszkanka Bojanowa o bombie i żądaniach wysuwanych pod jej adresem powiadomiła policję. Kilku funkcjonariuszy przeszukiwało budynek i teren wokół niego. Policyjny pirotechnik sprawdził zabudowania. Nie znaleziono jednak nic podejrzanego.
SĄDOWE SKUTKI ZABAWY
Rozpoczęło się żmudne postępowanie przygotowawcze. - Dobre rozpoznanie policjantów oraz użyty specjalistyczny sprzęt pozwolił na ustalenie sprawcy tego przestępstwa - ocenił Andrzej Walczyna. W ubiegłym tygodniu trzynastolatek został przesłuchany. Jak sam powiedział, numer wybrał przypadkowo, a alarm był tylko zabawą.
Policjanci zakwalifikowali ten czyn jako przestępstwo usiłowania wymuszenia. Nieletni odpowiedzą przed Sądem Rodzinnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?