Nowy właściciel opla astry z powiatu stalowowolskiego zaledwie kilka tygodni cieszył się swoim autem. Kiedy nie było go w domu, ktoś ukradł je z posesji. Policja znalazła kompletnie zdemolowany i porzucony samochód w lesie, w okolicach Nowej Dęby. Okazało się, że złodziej to poprzedni właściciel opla. Mężczyzna nie chce powiedzieć, dlaczego ukradł i zniszczył auto.
Mieszkaniec wsi Koarbina w powiecie stalowowolskim w sierpniu tego roku kupił opla astrę. Zapłacił za auto kilka tysięcy złotych.
Zostawił sobie klucze
- W ostatni weekend, kiedy nie było go w domu, ktoś dostał się na posesję i skradł samochód. W poniedziałek policjanci znaleźli porzuconego opla w lasach w pobliżu Nowej Dęby - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji. - Od razu po otrzymaniu zawiadomienia o kradzieży policjanci pojawili się na miejscu. Dowiedzieli się, że w pobliżu miejsca kradzieży był widziany poprzedni właściciel samochodu - wyjaśnia Walczyna.
Kiedy do niego trafili, ten rzeczywiście przyznał się do kradzieży. Powiedział, że mimo sprzedaży auta, zostawił sobie jeden komplet kluczy i to ułatwiło mu kradzież.
Leśna jazda
Wygląda na to, że 29-latek urządził sobie ostrą jazdę po lesie.
Znalezione auto jest kompletnie zdemolowane. W samochodzie rozbita jest przednia szyba, wyrwane są lusterka boczne i zniszczone przednie światło, karoseria jest porysowana i wgnieciona. Wszędzie są ślady po uderzeniach i otarciach.
29-latek trafił do aresztu. Zarówno w policji jak i w niżańskiej prokuraturze odmówił udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień.
Teraz za kradzież auta stanie przed sądem, a do tego czasu ma dozór policyjny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?