Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys dotknie Hutę Stalowa Wola

Zdzisław Surowaniec
Produkcja maszyn budowlanych w Hucie Stalowa Wola będzie musiała być ograniczona.
Produkcja maszyn budowlanych w Hucie Stalowa Wola będzie musiała być ograniczona. Z. Surowaniec
Pracownicy Huty Stalowa Wola będą zarabiać mniej, ludzie z zarządu zrezygnowali z części pensji. Skutki światowego kryzysu odczują pracownicy Huty Stalowa Wola.

Zarząd huty

Zarząd huty

W skład zarządu Huty Stalowa Wola wchodzą: Krzysztof Trofiniak - prezes zarządu, Jacek Hernet - dyrektor finansowy, Mirosław Sroka - dyrektor zarządu produkcji, Antoni Rusinek - dyrektor produkcji wojskowej.

W pierwszym kwartale przyszłego roku będą pracowali tylko cztery dni w tygodniu. A członkowie zarządu huty przez trzy miesiące nowego roku będą przekazywać dwadzieścia procent swoich zarobków na zapomogi dla pracowników.

Huta Stalowa Wola wyprodukowała na eksport serię ładowarek i spychaczy. Ale klienci, którym banki odmówiły kredytów, nie mają czym zapłacić za maszyny. Gotowe wyroby zalegają więc w magazynie huty.

BOLESNY KROK

Koniecznością stało się więc ograniczenie produkcji. To bolesny krok, bo wiąże się ze zmniejszeniem czasu pracy oraz wynagrodzeń. W tym roku pracownicy zostaną wysłani przed świętami na tygodniowy urlop wypoczynkowy. Natomiast w pierwszym kwartale przyszłego roku obowiązywać będzie czterodniowy tydzień pracy. Wolne będą poniedziałki. Za ten dzień pracownicy nie dostaną zapłaty.
Ograniczenie czasu pracy miało trwać cztery miesiące, po negocjacjach ze związkowcami zarząd zmniejszył je o miesiąc. Szacuje się, że przy średnich zarobkach 2,9 tys. zł brutto, do kieszeni pracowników trafi kilkaset złotych mniej. To już wielu zaboli. Oznaczać może tragedię, kiedy ktoś spłacał kredyty i miał pieniądze na styk. Mniejsza będzie też nagroda Karta Hutnika.

UNIKNĘLI ZAMIESZANIA

Aby obniżyć pensje zarządowi, musiałoby by być zwołane Zgromadzenie Wspólników spółki. Aby więc uniknąć zamieszania, członkowie zarządu z prezesem Krzysztofem Trofiniakiem dobrowolnie zrzekli się dwudziestu procent zarobków. Będą je przekazywać na fundusz zapomogowy, z którego korzystają pracownicy będący w złej sytuacji materialnej. Co na ograniczenie produkcji mówią związkowcy. - Gorycz miesza się z rozsądkiem - twierdzi szef międzyzakładowej "Solidarności" Henryk Szostak. - Ludzie mają poczucie krzywdy, bo wpadliśmy w tarapaty nie ze swojej winy, tylko z powodu światowego kryzysu finansowego, na który jako Polska nie mieliśmy wpływu - uważa szef "S".

WOJSKO KUPUJE

- Ale z drugiej strony gdybyśmy się nie zgodzili na ograniczenie produkcji, wkrótce moglibyśmy dyskutować tylko o tym, ile osób należałoby zwolnić - tłumaczy Henryk Szostak. Na 2,7 tysiąca ludzi zatrudnionych w HSW, przy bezpośredniej produkcji pracuje 1200 osób.

Ból z powodu mniejszej pensji amortyzuje nieco świadomość, że najniższa płaca w hucie jest o dwadzieścia procent większa od minimalnej płacy obowiązujące w Polsce. Także dobra sprzedaż wyrobów wojskowych sprawia, że jest większe bezpieczeństwo dla produkcji cywilnej.

Ale dla pracowników huty święta szykują się raczej nostalgicznie. - Bo nie ma pewności czy trzy miesiące wystarczą na pokonanie kryzysowej sytuacji - obawia się Henryk Szostak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie