I nie mogło być inaczej, bo spotykają się ze sobą od lat te same osoby.
A jednak było o czym poplotkować. W tym roku nie pojawił się mistrz piekarniczy Henryk Dziubek. To pogodny, dobroduszny pan, na którego widok ma się ochotę zjeść chleb jego wypieku (zresztą bardzo dobry, szczególnie razowy). Zamiast mistrza był jego syn i honor piekarni został uratowany.
"NOWY" KSIĄDZ
Nie pojawił się ks. Jan Kozioł, który przed kilkoma tygodniami przeszedł na emeryturę, za to przyszedł ks. dr Marian Balicki, jego następca na stanowisku proboszcza parafii św. Floriana.
Jak zwykle obecna była wielka dama stalowowolskiego biznesu czyli Danuta Hlawacz, właścicielka tartaku w Jastkowicach. Jak zauważyliśmy, do jej stolika przysiadł się marszałek podkarpacki Zygmunt Cholewiński. I nie bez przyczyny. Bo to sąsiedzi! Mieszkają w jednej wsi.
SĄŻNISTY BUZIACZEK
Z panią Danusią niezwykle serdecznie połamał się opłatkiem komendant straży pożarnej Tadeusz Niedziałek. Były życzenia, był sążnisty buziaczek. Zażartowaliśmy, żeby pan komendant, jako "chłopak z ogniem" nie zbliżał się zanadto do pani Danusi, bo jako właścicielka tartaku jest łatwopalna.
Uwagę zwracały garnitury starosty Wiesława Siembiedy i starszego cechu Antoniego Kłosowskiego. Obaj panowie mieli je z błyszczącego materiału. - Ubieracie się w tym samym sklepie? - zapytał starszego jeden z dziennikarzy. Starszy z dyplomatyczną godnością nie podjął tematu i dalej nikt nie wie gdzie panowie kupują garnitury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
