Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czad znów zabił. 57-letni mężczyzna nie żyje

Zdzisław SUROWANIEC
Po ośnieżonym podwórku chodził w poniedziałek syn zaczadzonych małżonków i czekał na wiadomości ze szpitala w Stalowej Woli.
Po ośnieżonym podwórku chodził w poniedziałek syn zaczadzonych małżonków i czekał na wiadomości ze szpitala w Stalowej Woli. Z. Surowaniec
Mężczyznę ze Zdziechowic nie żyje, jego żona w ciężkim stanie leży w szpitalu. Trwa rozpoczęta z mrozami seria zatruć czadem.

Źle wentylowane pomieszczenia, wadliwe instalacje kominowe uniemożliwiają wylot bardzo toksycznemu tlenkowi węgla. Jego ofiarą padają młodzi i starsi. W poniedziałek czad zabił 57-letniego mężczyznę w Zdziechowicach koło Stalowej Woli.

Małżonkowie mieszkali sami w murowanym domu na skraju wsi, pod lasem. Na czas zimy przenieśli się do letniej kuchni - niskiej, murowanej dobudówki do domu. Latem wymienili tu okna na szczelne plastykowe. Oszczędzali na opale, bo łatwiej było ogrzać niewielkie pomieszczenie niż cały dom. A grzali się kozą - piecykiem opalanym węglem i drewnem.
RODZINNY DRAMAT

W mroźne południe zajeżdżamy do domu, gdzie rozegrał się dramat. Okolica tu ładna, pagórkowata, wszystko przyprószone śniegiem. W tym zakątku wsi nikt nie odgarnia bocznej drogi, przy której stoją murowane zabudowania. Jedzie się po ubitym śniegu.

Po podwórku chodzi mężczyzna. To syn małżonków, których dopadł czad. Nie chce nic mówić, płacze, jest wstrząśnięty nagłą śmiercią ojca. - Był dla nas taki dobry - mówi i zakrywa oczy dłonią. Małżonkowie byli na rencie.
Syn twierdzi, że niewiele wie o zdarzeniu, że o tym jak doszło do tragedii może powiedzieć jego siostra, a ona jest przy matce w szpitalu. Stan 58-letniej zaczadzonej kobiety lekarze określili jako ciężki.

POCZUŁ DYM

Więcej szczegółów podaje rzecznik prasowy stalowowolskiej komendy Andrzej Walczyna. O godzinie 8.10 do domu starszych ludzi przyjechał ich zięć, mieszkaniec Kraśnika. Kiedy wszedł do letniej kuchni poczuł zapach dymu.

- W pokoju znalazł swoich teściów niedających oznak życia - stwierdził rzecznik. Natychmiast otworzył okno i powiadomił pogotowie ratunkowe w Stalowej Woli oraz lekarza rodzinnego. Okazało się, że 57-letni mężczyzna był już martwy. Jego o rok starsza żona, nieprzytomna, została przewieziona do stalowowolskiego szpitala. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci mężczyzny było zaczadzenie - wyczytać można w komunikacie policji.

REKLAMÓWKA NA WENTYLACJI

Policjanci przeprowadzili oględziny, wykonali dokumentację fotograficzną oraz przesłuchali świadków. Ale wystarczyło podnieść głowę, żeby przekonać się, co mogło być przyczyną tragedii. Kratka wentylacyjna zasłonięta była foliową reklamówką. Czad, zamiast się ulatniać, jednego z małżonków zabił, a drugiego podtruł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie