Po odczytaniu swojego oświadczenia prezes wybiegł z sali, do której jednak po chwili wrócił, witany brawami przez kilkudziesięciu zebranych na spotkaniu działaczy piłkarskich z Podkarpacia.
OGARNĘŁA GO DESPERACJA
Z Kazimierzem Greniem nie udało nam się skontaktować, prezes nie odbiera telefonu. Natomiast o wstrząsającym zdarzeniu w Boguchwale zgodził się opowiedzieć "Echu Dnia" członek zarządu Stali Stalowa Wola, Jerzy Lompe, który brał udział w zebraniu noworocznym działaczy piłkarskich.
- Kazimierz Greń rzeczywiście oświadczył nam, że chciał popełnić samobójstwo - mówi Jerzy Lompe. - Gdy wyszedł z sali, poszliśmy za nim i staraliśmy się go uspokoić. Prezes wziął udział w posiedzeniu zarządu podkarpackiego związku, który odbył się w ten sam dzień.
- Przyznał nam, że po raz pierwszy w życiu nie wie, co robić. Trwa na niego nagonka, nachodzi w związku policja. Trudno się dziwić, że ogarnęła go taka desperacja, bo był na krawędzi załamania. Prosiliśmy go, by zachował spokój, by nie rezygnował też z funkcji prezesa.
POLICJA W ZWIĄZKU
46-letni Greń, który jest także rzeszowskim radnym, prowadził skuteczną kampanię wyborczą mielczanina Grzegorza Laty przed wyborami na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej.
A Greń stał się znany w całej Polsce, został wybrany przez delegatów do zarządu PZPN z największą liczbą głosów. Ale i wzięty też od razu pod lupę mediów i nie tylko ich. W grudniu prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające dotyczące rzekomego wyłudzenia przez Podkarpacki Związek Piłki Nożnej ośmiu i pół tysiąca złotych z kasy ministerstwa sportu - ta suma znalazła się na fakturze wystawionej przez związek na firmę, która zajmowała się organizacją akademii dla uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Rzeszowie.
Według śledczych, w dokumentach finansowych związku na tę kwotę nie ma żadnego pokrycia, za co ma odpowiadać Kazimierz Greń.
- Sprawa tej faktury na pewno się wyjaśni. Z tego co wiem, to do siedziby związku w Rzeszowie wpadło niedawno dziesięciu policjantów, którzy szukali nieprawidłowości - zdradza Jerzy Lompe.
- Widać, że trwa nagonka na Kazimierza Grenia, on po wyborze Grzegorza Laty zyskał sobie wrogów. W Warszawie można usłyszeć o Greniu, że nie może w PZPN rządzić jakiś człowiek z prowincji. Ale my w piątek z prezesem właśnie jedziemy razem do Warszawy na zebranie PZPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?