Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stalowej Woli wyleczą chrapanie u dzieci

Zdzisław SUROWANIEC
Dr Wiesław Dubielis bada małego pacjenta światłowodową kamerą, rejestrującą ruchomy obraz w komputerze.
Dr Wiesław Dubielis bada małego pacjenta światłowodową kamerą, rejestrującą ruchomy obraz w komputerze. Z. Surowaniec
W szpitalu można szybko wyleczyć chrapanie u dzieci, zagrażające ich rozwojowi, a nawet życiu.

- Mój bąbelek chrapie w nocy głośniej od męża - powiedziała o swoim kilkuletnim synku młoda matka. Usłyszała od doktora Wiesława Dubielisa, ordynatora oddziału laryngologicznego w szpitalu w Stalowej Woli, aby jak najszybciej przyszła z dzieckiem na specjalistyczne badania.

- Byłam u laryngologa z chrapiącym synkiem, ale powiedział, żebym kładła dziecko na drugi bok - przyznała młoda kobieta.

Zdaniem doktora Dubielisa nie ma sensu bawić się w przewracanie chrapiącego dzieciaka, tylko trzeba jak najszybciej zgłosić się ze skierowaniem od lekarza rodzinnego do poradni specjalistycznej w szpitalu i oddać dziecko do przebadania laryngologowi. Jeśli zajdzie taka potrzeba, pacjent kierowany jest na stosunkowo operację na świetnym sprzęcie, jaki jest na oddziale. Operacja może uratować dziecko od komplikacji jakie wiążą się z chrapaniem i wywołującym go niebezpiecznym dla życia bezdechem oraz niedotlenieniem mózgu, prowadzącym do "śmierci nocnej".
- Człowiek powinien spać cicho - przypomina starą zasadę doktor Dubielis. I zachęca rodziców oraz dziadków opiekujących się wnukami do obserwacji czy dzieci podczas snu chrapią, sapią, dyszą, czy śpią z otwartą buzią i mówią "przez nos". - Jeśli tak, jest to niepokojący sygnał. Nie wolno tego bagatelizować, należy działać szybko - uważa dr Dubielis.

Chrapanie, którego przyczyną może być przerost trzeciego migdałka i migdałków podniebiennych oraz upośledzona drożność nosa, wywołuje kosztowne do skorygowania wady zgryzu i niedosłuch. Może być powodem niedotlenienia mózgu. Szczególnie u dzieci doprowadza do spowolnienia rozwoju i obniżenia koncentracji.

A problem jest niemały. Na 570 osób operowanych w ubiegłym roku na oddziale laryngologicznym stalowowolskiego szpitala, 74 to były dzieci w wieku od 3 lat do pełnoletniości. Tak zwanych "chrapaczy" było 50. Po zabiegu 80 procent z nich określiło swój stan jako dobry lub bardzo dobry.

Dr Dubielis mówi na koniec: - Dzięki nowoczesnym metodom usuwania przyczyn chrapania, możemy łatwo sobie z tym problemem poradzić u dzieci. Także u dorosłych, a wtedy o małżeństwie, z których jedna osoba przestała wreszcie chrapać, będzie można powiedzieć, że żyli długo i szczęśliwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie