Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noworoczne spotkanie prezesów klubów piłkarskich

Piotr SZPAK
Były reprezentant Polski Jan Domarski (z prawej) wręcza srebrną odznakę za zasługi dla sportu, nadaną przez ministra Mirosława Drzewieckiego, działaczowi Tłoków Gorzyce Zenonowi Krówce.
Były reprezentant Polski Jan Domarski (z prawej) wręcza srebrną odznakę za zasługi dla sportu, nadaną przez ministra Mirosława Drzewieckiego, działaczowi Tłoków Gorzyce Zenonowi Krówce. M. Radzimowski
Podkarpacka piłka nożna jest słaba, jeśli chodzi o drużyny ligowe, ale silna, jeśli chodzi o liczbę zespołów.

Podczas noworocznego spotkania prezesów klubów piłkarskich wielu życzyło sobie sukcesów, a przede wszystkim pieniędzy, których jest na działalność coraz mniej.

Noworoczne spotkania prezesów klubów piłkarskich uczestniczących w rozgrywkach prowadzonych przez podokręg w Stalowej Woli to już tradycja. Nigdy jednak nie było takiej frekwencja jak w sobotę. W sali zajazdu Sezam zabrakło miejsc, trzeba było dostawiać stoliki i krzesełka by pomieścić wszystkich chętnych.

ODZNACZENIA OD BOHATERA

Wśród tych, którzy przybyli na spotkanie był między innymi były reprezentant Polski zdobywca słynnego gola na Wembley Jan Domarski. To on wręczał większości działaczom odznaczenia. To najwyższe, nadane przez ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, srebrną odznakę za zasługi dla sportu otrzymał działacz Tłoków Gorzyce Zenon Krówka, natomiast inny przedstawiciel gorzyckiego klubu Eugeniusz Pikus wyróżniony został honorową złotą odznaką Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej.

- Piłka nożna jest moją pasją, zaczynałem grać z Złotniczance Złotniki, później byłem piłkarzem Gryfa Mielec. Kiedy przestałem być zawodnikiem, zacząłem się udzielać jako działacz. Teraz czasy są coraz trudniejsze, ale prawdziwych działaczy to nie zraża, Weekend bez piłki nożnej to dla takich ludzi jak ja weekend stracony. Cierpią na tym rodziny, ale piłkarska pasja jest silniejsza od sentymentów - mówił Zenon Krówka.

POTĘGA NIE WRÓCI

Wśród tych, którzy przybyli na spotkanie był Julian Bis, który przez 18 lat szefował Okręgowemu Związkowi Piłki Nożnej w Tarnobrzegu, a następnie był prezesem podokręgu w Stalowej Woli.

- Za czasów mojego prezesowania nasz region był potęgą piłkarską. Siarka Tarnobrzeg i Stal Stalowa Wola grały w pierwszej lidze, która wtedy była najwyższą klasą rozgrywkową. Huta Stalowa Wola i Siarkopol nie żałowali grosza na piłkę. Teraz mamy piłkarską mizerię. "Stalówka" jest w pierwszej lidze, ale to już nie ta sama pierwsza liga, co kiedyś, a poza Stalą długo, długo, nie ma nic. Jesteśmy biednym regionem, nie ma u nas sponsorów, nie możemy, więc liczyć na powrót piłkarskiej potęgi. Taka jest brutalna prawda. Ale piłka to nie tylko ekstraklasa czy pierwsza liga. To także te malutkie kluby, mające drużyny w klasie B, tam ludzie także żyją wynikami swego zespołu, a mecze zespołów z sąsiedniej wsi mają olbrzymie znaczenie dla środowiska - mówił Bis.

CYGANIAKI ŚPIEWAŁY

Podczas spotkania nie zabrakło akcentów rozgrywkowych. Najpierw swój program zaprezentował zespół "Pięć sekund" z Rudnika, a następnie klubowych działaczy do tańca porwały panie z zespołu Ludowego "Cyganiaki", które przez kilka godzin prezentowały swój repertuar.

Spotkanie trwało kilka godzin, skończyło się dyskusją o problemach. Prawda jest taka, że chętnych do działania w klubach jest coraz mniej, coraz mniejsze jest tez zainteresowanie piłką nożną ze strony młodzieży. Egzystencja kilkunastu klubów wisi na włosku, ponoć kilka ma nie przystąpić już do rozgrywek. Kryzys dotyka, więc nie tylko gospodarkę, ale i piłkarstwo w naszym regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie