Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szykuje się spektakularna rozgrywka władzy kościelnej ze świecką

Zdzisław SUROWANIEC
Blisko krzyża jest osiedle domów wielorodzinnych.
Blisko krzyża jest osiedle domów wielorodzinnych. Z. Surowaniec
Stalowa Wola może być miejscem pokazowej lekcji, kto rządzi w mieście.

Szarpanie się z władzą

Szarpanie się z władzą

Wszystkie kościoły, jakie po wojnie budowano w Stalowej Woli, powstawały w atmosferze skandalu, wrzawy i konfliktu z władzą. Kościół Świętego Floriana został przeniesiony podczas wojny ze wsi Stany do Stalowej Woli, na co hitlerowcy dali trzy dni. Kościół Matki Bożej Królowej Polski był jaskrawym przykładem walki komunistów z Kościołem. Szarpano się z komunistyczną władzą o pozwolenie na budowę kościołów Opatrzności Bożej, Trójcy Przenajświętszej i Matki Bożej Różańcowej.

Biskup Edward Frankowski jest pełen wiary, że na upatrzonym wzgórku na osiedlu Młodynie stanie kościół. Poświęcił wzgórek i ustawiony na nim krzyż, nie mając do działki tytułu własności. Prezydent powiedział: - Nie pozwolę łamać prawa. Jestem synem Kościoła, ale niepokornym.

Przed tygodniem przez Stalową Wolę przeszła monumentalna Droga Krzyżowa z udziałem kilku tysięcy wiernych. Jej intencją było modlitewne wparcie dla zwalnianych i zagrożonych zwolnieniami pracowników, wymodlenie u Boga i Matki Najświętszej pomocy dla ludzi zatrwożonych zwolnieniami. Jak wyliczył prowadzący
procesję biskup Edward Frankowski, cała trasa liczyła dziesięć kilometrów.

TRZECI UPADEK

Na osiedlu Młodynie przy ulicy Okulickiego była IX Stacja - Upadek, gdzie rozpamiętywany był trzeci upadek Jezusa, dźwigającego krzyż. Miała tu być rozważana refleksja, że "kościoły są miejscem podnoszenia się z ciężkich upadków duchowych, moralnych i religijnych".
Tego, co się wówczas wydarzyło, wielu ludzi się nie spodziewało. Oto bowiem biskup przypomniał, jak władze komunistyczne za Gomułki na dziesięć lat wstrzymały budowę kościoła Matki Bożej Królowej Polski.

- Pan Bóg dał, że mieliśmy na tamte trudne czasy niezłomnego arcypasterza, arcybiskupa Ignacego Tokarczuka, który nie zgodził się na żadne przenoszenie tej świątyni w inne miejsce i doprowadził do zakończenia jej budowy. Obronili też ten kościół mieszkańcy Stalowej Woli, a poświęcił ówczesny metropolita krakowski, późniejszy papież Jan Paweł II - mówił biskup Edward Frankowski, co zostało przytoczone na stronie internetowej diecezji sandomierskiej.

Biskup przypomniał także zmagania z budową kościoła na Porębach. - Postawiliśmy krzyż i obroniliśmy ten plac, na którym postawiliśmy piękną świątynię - powiedział. - Nie miało też być katolickiej uczelni - filii Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Postawiliśmy tam krzyż, który poświęciłem, i obroniliśmy plac solidarnie, ogromną masą - podkreślił biskup.

POWTÓRKA Z WALKI

Biskup ocenił, że to, co wydarzyło się przed wieloma laty - walka o budowę kościoła - musi się teraz powtórzyć. - Wydaje mi się, że jest podobna sytuacja dzisiaj w Stalowej Woli - powiedział, co zostało zacytowane na diecezjalnej stronie internetowej. Biskup przypomniał, że przed laty wskazał władzom miasta wzgórek na Młodyniu, gdzie powinien stanąć kościół, a teraz miał to przypomnieć, poświęcając krzyż i działkę.

- Mamy nadzieję, że Stalową Wola ze stalową, czyli mocną wolą zmobilizuje się i stanie tam nowa świątynia, żeby, jak mówił Jan Paweł II, Stalowa Wola była miastem-symbolem wiary ludzi pracy, którzy z wielką godnością i odwagą wznosili swoją świątynię, mimo trudności i gróźb ze strony ówczesnych władz komunistycznych - zakończył biskup. I poświecił krzyż oraz działkę.
Kiedy procesja Drogi Krzyżowej odeszła, na porośniętym lasem wzgórku został wielki krzyż z tabliczką z nierdzewnej blachy, z napisem: "Plac poświęcony pod budowę kościoła pod wezwaniem Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki, Stalowa Wola, 27.02 2009 r.".

ZAMACH NA PRAWO

Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak zareagował bardzo gwałtownie. - Ci, którzy używają autorytetu Kościoła do działań niezgodnych z prawem, robią temu Kościołowi krzywdę. To zamach na prawo. Nie mamy komuny i aby budować kościoły, nie musimy oszukiwać władzy. Co prawda wspominało się o budowie w tym miejscu świątyni, ale ostatecznie nikt ze mną tego nie uzgadniał - stwierdził w autoryzowanej wypowiedzi dla "Echa Dnia".

- Czuję się tak, jakbym tym krzyżem został uderzony w głowę jak obuchem. Jeżeli ktoś chciał stworzyć fakt dokonany, to zapewniam, osiągnie odwrotny skutek - stwierdził prezydent, co można traktować jak wykopanie wojennego topora.
Dochodzenie prawdy, czy rzeczywiście władze kościelne występowały o nabycie prawa własności do zalesionego wzgórka i czy takie prawo otrzymały, nie było proste. Niemal wszyscy nasi rozmówcy wskazywali na delikatność tematu.
Jerzy Warchoł, proboszcz parafii Opatrzności Bożej, jednego dnia powiedział, że jest oddelegowany przez biskupa do budowy świątyni, a drugiego dnia oświadczył, że nic takiego nie powiedział. - W Stalowej Woli jest siedem kościołów, a w takim samym liczebnie Ostrowcu Świętokrzyskim dwa razy więcej - argumentował potrzebę budowy nowej świątyni.

GRANICE PARAFII

Jak przypomniał, przed laty, kiedy prezydentem był Alfred Rzegocki, trafiło do władz miasta pismo z kurii z prośbą, aby wzgórek przy ulicy Okulickiego był w planach miejscem, gdzie stanie kościół. - To było zaklepane - zapewnia ksiądz Warchoł.
Jak już pisaliśmy, w tym punkcie zbiegają się granice trzech parafii - Zwiastowania Pańskiego (klasztor), Świętego Floriana i Opatrzności Bożej. To, zdaniem księdza, idealne miejsce do budowy nowego kościoła, choć niewielkiego, bo nie ma tam dużo miejsca. Ksiądz powiedział nawet, że nie trzeba by budować kościoła, tylko na przykład przenieść ze Stanów stary, nieużywany kościół, który zastąpiła nowa świątynia. Doszłoby do powtórki z historii, bo w czasie wojny do Stalowej Woli został przeniesiony drewniany kościół Świętego Floriana z miejsca, gdzie powstał poligon to testowania niemieckich rakiet.

Krok po kroku dochodziliśmy, kto ma rację w sporze, jaki może niebawem urosnąć do wojny religijnej. Rozmawialiśmy z dwójką radnych - Stanisławem Ciskiem i Janem Sibigą - którzy w latach 1998-2002 byli wiceprezydentami miasta. Obaj przypomnieli, że rzeczywiście było pismo od biskupa Świerzawskiego, które było prośbą o zarezerwowanie miejsca pod budowę kościoła na Młodyniu. Ale jakie były losy tego pisma i czy była odpowiedź ówczesnego prezydenta Alfreda Rzegockiego, obaj panowie nie wiedzą.

PISMO ORDYNARIUSZA

Mieliśmy szczęście, bo przypadkiem w nasze ręce wpadło pismo ordynariusza sandomierskiego biskupa Andrzeja Dzięgi z czerwca 2005 roku do prezydenta Andrzeja Szlęzaka. Biskup przyznaje, że doszły go słuchy, iż już kuria przemyska rezerwowała na terenie miasta działki pod budowę obiektów sakralnych. I zgłosił formalny wniosek, aby w planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczyć działkę przy ulicy Okulickiego w sąsiedztwie Szkoły Podstawowej numer 11 pod budowę kościoła.

Ksiądz Warchoł twierdzi, że do kurii trafiła odpowiedź, akceptująca wniosek. Ale to nieprawda. Prezydent Szlęzak odpisał, ale poprosił o "określenie konkretnego zamierzenia w zakresie wykorzystania terenu". W prezydenckim piśmie z 24 sierpnia 2005 roku jest także takie stwierdzenie: "Działka przy ulicy Okulickiego aktualnie nie jest objęta planem miejscowym (plan ogólny obejmuje teren tych działek, stracił swoją ważność z dniem 31 grudnia 2003 roku). Jest to działka o powierzchni około 85 arów, w około 80 procentach zalesiona. Rozważając przeznaczenie tego terenu pod ewentualną zabudowę, trzeba wziąć pod uwagę bliskie sąsiedztwo istniejącej zabudowy mieszkalnej".

KOŚCIÓŁ, ALE NIE TU

Prezydent przypomniał także, że miasto będzie się rozbudowywać w obszarze nazwanym Rozwadów II, między osiedlami Rozwadów i Karnaty i tam jest zaplanowana działka pod budowę kościoła, o powierzchni 0,84 hektara, z parkingiem 0,40 hektara. Jak nas zapewnił rzecznik prasowy prezydenta Kasper Bosek, na to pismo z kurii już nie przyszła odpowiedź. Wydawało się, że sprawa
przyschła. A jednak odżyła z całą mocą.

Okoliczni mieszkańcy nie są skorzy do autorskich wypowiedzi na temat planów budowy kościoła. Tylko Marek Ryzio powiedział nam, że choć ma spory kawałek do kościoła Świętego Floriana, to chodzi tam, a spacer dobrze mu służy. - Broniliśmy tego lasu przed wycięciem, a teraz miałby być wycięty pod budowę kościoła - powiedział. Prawdopodobnie jednak los lasku jest przesądzony, bo jak nie kościół, to powstaną tu bloki mieszkalne.

Inny starszy mężczyzna zadeklarował się jako przeciwnik budowy kościoła. - Kościołów jest w mieście wystarczająco dużo. Ale nie powiem, jak się nazywam, bo chcę mieć całe okna - stwierdził.

Następny mężczyzna powiedział wprost, że jest ateistą i kościół jest mu niepotrzebny. Młody mężczyzna reperujący auto przyznał, że chodzi do kościoła do "kopułki" - jak nazywany jest kościół Opatrzności Bożej ze względu na kształt. - Jak tu powstanie kościół, to będzie duży ruch samochodów - obawia się.

LISTA Z REFERENDUM

Z kolei mężczyzna siedzący w "maluchu" walnął prosto z mostu: - Zwalniają ludzi z huty, a księża chcą sobie wybudować nowe miejsce pracy. - Niech puszczą po mieszkańcach listę, kto jest za budową, kto przeciw i będzie wiadomo - zaproponował mężczyzna, chodzący po osiedlu z psem.
Natomiast na stronie internetowej "Echa Dnia", pod artykułami o konflikcie, mieszają się komentarze osób wspierających budowę kościoła z ostrymi, niekiedy wulgarnymi wypowiedziami przeciwników.

Problem z ustawionym krzyżem ma za to powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Marian Pędlowski. Po artykułach "Echa Dnia" ma z urzędu wszcząć postępowanie, kto postawił krzyż, zaliczany do "małej architektury", bez wymaganego zgłoszenia tego faktu do starostwa, co jest traktowane jako samowola budowlana i zagrożone jest karą 2500 złotych. Będzie z tym problem, bo na krzyżu nie ma ani słowa, kto go postawił, kto jest jego właścicielem i kto miałby być inwestorem kościoła.

JESZCZE KOŚCIÓŁ AKADEMICKI

Wzgórek przy ulicy Okulickiego to nie jedyna lokalizacja na kościół, o jakiej mówi biskup Edward Frankowski. Wspomniał także o potrzebie budowy kościoła akademickiego w sąsiedztwie siedziby Wydziału Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Być może stanie monumentalny krzyż na kolejnej upatrzonej działce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie