Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dagmara wyszła z domu i znikła. Szukają jej dziesiątki osób

Zdzisław SUROWANIEC [email protected]
Dziesiątki osób zaangażowane w poszukiwania zaginionej 14-letniej Dagmary Kozłowskiej ze Stalowej Woli.

Rodzinny dramat w Stalowej Woli. Rozpaczająca matka szuka czternastoletniej córki Dagmary, która wyszła w piątek do szkoły i nie wróciła do domu. Dziewczynki już nie było, kiedy matka jak zwykle przyszła z pracy po godzinie 15.

Matka powiadomiła policję. Poszukiwania ruszyły jeszcze w piątek po południu. Na szeroką skalę akcja poszukiwania zorganizowana została w sobotę. Ostatni ślad po dziewczynce pochodził z sygnału jej telefonu komórkowego, namierzonego w okolicy kompleksu leśnego od Stalowej Woli w kierunku na Tarnobrzeg.

WSZYSTKIE SIŁY

- Użyliśmy wszystkich środków i sił, jakie są nam dostępne - zapewnił rzecznik prasowy policji Andrzej Walczyna. Dagmary poszukiwało w lesie sześćdziesiąt osób - policjanci, strażacy i leśnicy. Z Przemyśla, z Wojsk Ochrony Pogranicza przyleciał śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Do poszukiwań użyto psów tropiących. Szukano do zmierzchu. Dziewczynki nie znaleziono.

Rysopis Dagmary

Rysopis Dagmary

Wzrost około 164 cm, szczupła budowa ciała, włosy proste, długie do ramion, w kolorze ciemnym, oczy szare, twarz owalna. Ubrana była w kurtkę z kapturem w kolorze ciemny brąz, spodnie dżinsowe niebieskie i półbuty w kolorze żółtym, miała też plecak w kolorze czarno-różowym.

Od niedzieli Dagmarę poszukują patrole policyjne. Sprawdzony został jej komputer i kontakty, jakie nawiązywała przez Internet i telefon komórkowy. Teraz jej telefon milczy.

Matka dziewczynki jest zrozpaczona. Objeździła całą rodzinę w nadziei, że córka u kogoś się schroniła. Skorzystała nawet z pomocy wróżki, której pokazała zdjęcie dziewczynki. - Człowiek szukający dziecka chwyta się wszystkiego - powiedziała. Obawia się, że córka mogła kogoś poznać przez Internet i dlatego uciekła z domu.

BARDZO SPOKOJNA

O dziewczynce bardzo dobrze wyrażają się sąsiedzi, którzy także przeżywają to, co się wydarzyło. Zapewniają, że Dagmara była bardzo spokojna, a nawet zamknięta w sobie. - Matko Boska, wychowaj dziecko, a potem taki problem - zamyśla się jedna z nich.

Sąsiedzi przypominają, że Dagmara wyszła już do szkoły, ale wróciła, zabrała z domu plecak i wyszła na dobre.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie