Na spotkaniu w Stalowej Woli Iza Sowa wyznała: - Ja w ogóle nie mówię o sobie, że jestem pisarką. Ani ze mnie gwiazda literatury popularnej, jak Kasia Grochola czy Małgosia Kalicińska, ani osoba, która będzie pisała szczególnie ambitne, nowatorskie książki. Nigdy nie napiszę arcydzieła. W szkole średniej nie podejrzewałam, że będę pisać, nie miałem takich marzeń. Były osoby, które miały lepsze rokowania ode mnie.
PUDŁO KSIĄŻEK
O pieniądzach, jakie otrzymuje od wydawnictw za książki zapewnia, że nie są to gigantyczne kwoty. - Ale ponieważ miewałam pieniędzy w życiu znacznie mniej, więc umiem przeżyć za mniej niż mam teraz - stwierdziła.
- Nie kupiłam sobie wprawdzie samochodu ani super sprzętu grającego, ale przynajmniej nie muszę oszczędzać na książkach czy wyjściach do kina - deklaruje.
Za pierwsze honorarium nakupiła pudło książek, na które jej do tej pory nie było stać. I… niemal żadnej książki nie przeczytała, bo nie miała kiedy. Przyznała również, że zachęcona kilkoma entuzjastycznymi recenzjami kupiła książki i rozczarowała się nimi.
BEZPIECZNE GNIAZDO
O Stalowej Woli powiedziała, że czuje się tu bezpiecznie. - W Krakowie mieszkam już tyle lat ile mieszkałam w Stalowej Woli, ale nie oswoiłam się z tym miastem do końca - zapewniła. Z westchnieniem przyznała, że jej ukochaną rzeką jest Łęg - niewielka, płytka rzeczka niedaleko od Stalowej Woli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?