Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadleśnictwo Rozwadów: to nieprawda, że wylesienie jest nazbyt kosztowne

Zdzisław Surowaniec
Aby przebudować skrzyżowanie ulic Kwiatkowskiego i Bojanowskiej miasto musi zapłacić za wylesienie 0,8 hektara.
Aby przebudować skrzyżowanie ulic Kwiatkowskiego i Bojanowskiej miasto musi zapłacić za wylesienie 0,8 hektara. Zdzisław Surowaniec
- Wysokie koszty wylesienia, to mit - uważa nadleśniczy Nadleśnictwa Rozwadów Zenon Puzia. Jego zdaniem argument o wysokich kosztach jest nadużywany, kiedy jest mowa o przeznaczeniu terenów leśnych na potrzeby przemysłu.

Temat wylesienia jest od kilku lat problemem Stalowej Woli - tak uważa między innymi prezydent Andrzej Szlęzak. Mówi nawet z ironią, że gdyby obowiązywały takie jak dziś zasady wylesienia, kiedy budowana była huta i miasto, państwa nie byłoby stać na wysokie koszty wyłączenia z produkcji gruntów leśnych. I nie byłoby Stalowej Woli.

Nadleśniczy Puzia daje przykład budowy dużego sklepu z terenu miasta. Wylesienie czyli trwałe wyłączenie gruntów leśnych z produkcji pod jego budowę kosztowało około 300 tys. zł.
Ale jest sposób na odzyskanie tych wydatków i inwestor chyba nieźle na tym wyszedł. A to dzięki dość wysokiej wartości gruntów w Stalowej Woli, o jaką pomniejsza się wysokość jednorazowego odszkodowania, jaką płaci się za wylesienie.

Lada moment ruszy przebudowa skrzyżowania ulic Bojanowskiej i Kwiatkowskiego. Związana jest z tym konieczność wycięcia kawałka lasu. Miasto złożyło wniosek o trwałe wyłączenie z produkcji leśnych gruntu o powierzchni 0,88 ha.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie wyliczyła miastu 117 tys. zł opłaty z tytułu trwałego wyłączenia gruntów leśnych z produkcji. Także opłatę roczną z tytułu użytkowania na cele nierolnicze. Oznacza ona, że przez dziesięć lat co roku miało będzie musiało płacić równowartość 76 m sześć. drewna. W 2009 roku ta opłata wyniosłaby 11,6 tys. zł. Trzeba także zapłacić jednorazowe odszkodowanie za przedwczesny wyrąb w wysokości 8 tys. 291 zł. Te kwoty robią wrażenie.

Ale jak podkreśla nadleśniczy Puzia, należność z tytułu trwałego wyłączenia, decydująca o wielkości wydatków, pomniejsza się o wartość gruntu, ustaloną według cen rynkowych stosowanych w danej miejscowości w obrocie gruntami w dniu faktycznego wyłączenia tego gruntu z produkcji. - A że ceny gruntu w Stalowej Woli są wysokie, należność zmniejsza się bardzo radykalnie - zapewnia nadleśniczy.

Jednak prezydent Andrzej Szlęzak uważa, że jeśli już znajdzie się inwestor gotowy wyłożyć grubą forsę na budowę zakładu zatrudniającego kilkaset ludzi, to nie powinno się go okładać kosztami wylesienia, bo zysk gospodarczy i społeczny przewyższa opłaty z tytuły trwałego wyłączenia gruntów leśnych z produkcji.

Nadleśnictwo twierdzi więc stanowczo, że wylesienie nie obarcza inwestorów nadmiernym ciężarem, a prezydent uważa, że nawet taki ciężar jest zbędny. I każda ze stron jest przekonana o swojej racji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie