Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnie mieszkaniowe domagają się od państwa odszkodowania za sprzedawane za złotówkę mieszkania

Zdzisław Surowaniec
Jeszcze można pójść do kasy spółdzielni mieszkaniowej i stać się właścicielem lokalu za przysłowiową złotówkę. Ale spółdzielnie chcą za to odszkodowanie.
Jeszcze można pójść do kasy spółdzielni mieszkaniowej i stać się właścicielem lokalu za przysłowiową złotówkę. Ale spółdzielnie chcą za to odszkodowanie. Zdzisław Surowaniec
Spółdzielnie mieszkaniowe mają poczucie, że otrzymały od państwa cios, kiedy zmuszone zostały do taniego sprzedawania lokatorom na własność mieszkań. Uważają, że poniosły szkody. Szykują cios, który zachwieje finansami państwa.

Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy dające lokatorom prawo do taniego wykupu mieszkań na własność za kilka czy kilkaset złotych są sprzeczne z konstytucją.

Ale decyzja Trybunału ogłoszona została po dwóch latach od obowiązywania ustawy, a nabywać prawo do mieszkania za przysłowiową złotówkę będzie można jeszcze do końca tego roku. Niektóre spółdzielnie już żądają od Skarbu państwa odszkodowania za uszczuplenie ich majątku.

Szacuje się, że roszczenia spółdzielni mogą kosztować państwową kasę 9 mld zł. W Spółdzielni Mieszkaniowej w Stalowej Woli według pobieżnych wyliczeń wynika, że na skutek tanich przekształceń, do kasy wpadło o 22,5 mln zł mniej. W tarnobrzeskiej spółdzielni "Siarkowiec" ten niedobór wyniósł około 4 mln zł. Na razie jednak spółdzielnie przyglądają się czy jest sens składania pozwów sądowych lub układania się ze Skarbem Państwa.

Zdaniem spółdzielców ani spółdzielnie się nie wzbogaciły na sprzedaży mieszkań, ani państwo, tylko notariusze, do których w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy ustawiały się gigantyczne kolejki. A opłaty u notariuszy sięgały ośmiuset złotych, więcej niż za wykupienie mieszkania na własność.
- Na razie przyglądamy się jakie są skutki składania pozwów przeciwko Skarbowi Państwa przez inne spółdzielnie - przyznaje wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Stalowej Woli Józef Koziarski. Spółdzielnia ma 10,5 tys. członków. Do przekształcenia na własność kwalifikowało się blisko 3 tys. mieszkań. Do tej pory udało się spełnić formalności 2 tysiącom 900 członkom. Pozostało 300.

Gdyby mieszkania zostały sprzedane zgodnie z wolnorynkowymi cenami, spółdzielnia dostałaby za nie 22,5 mln zł. Za te pieniądze mogłaby wyremontować wiele bloków. Bo wszystkie wpływy z przekształceń zawsze zasilały fundusz remontowy.

W Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Stalowej Woli na 1370 wniosków, 550 członków już zrealizowało wyodrębnienie. - Decyzji o odszkodowanie jeszcze nie podjelimy - powiedziała nam główna księgowa.

W Mieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej na 9,8 tys. członków własnościowe mieszkania miało ponad 80 proc. lokatorów. Już wykupiło na własność 12 procent tych, którzy nie są właścicielami lokali.

Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa ma 9 tys. członków. Do przekształcenia w odrębną własność kwalifikowało się 1890 mieszkań. Do połowy grudnia ubiegłego roku przekształconych na własnościowe zostało 419 lokali. Najwięcej mieszkań lokatorskich - 333.

W Spółdzielni Mieszkaniowej "Siarkowiec" 150 lokatorów przekształciło mieszkania na własność, stu jest w trakcie załatwiania formalności. Gdyby te mieszkania poszły w wolnej sprzedaży, spółdzielnia zarobiłaby na tym około 4 mln zł - szacuje prezes Augustyn Turek. - Można by za to wyremontować piętnaście budynków - wylicza.

- Doszło do pomniejszenia naszego majątku. Mamy podstawy do odszkodowania - uważa prezes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie