"Donaldówka" - rura używana od sześciu lat do odpalania petard, odebrana została związkowcom przez warszawską policję, kiedy w kwietniu wracali z manifestacji z Warszawy, gdzie protestowali jako pracownicy przemysłu zbrojeniowego. Biegły od spraw balistyki stwierdził, że to groźna broń, używana przez palestyńskich bojowników do walki z Izraelem.
UŚMIALI SIĘ
Związkowcy używają rurę od kilku lat na manifestacjach w Stalowej Woli, Rzeszowie i Warszawie i do tej pory policji do głowy nie przyszło mieć wątpliwości, do czego służy rura. Napisali nawet list do dyrektora Centrum Produkcji Wojskowej, jako producenta sprzętu artyleryjskiego, aby - jako ekspert - wyjaśnił im czym jest broń.
Jak nam powiedział we wtorek Robert Myśliński, szef prowadzącej śledztwo Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, powołany został kolejny biegły, który przeanalizuje skład substancji znajdującej się wewnątrz "donaldówki". - Śledztwo powolutku posuwa się do przodu. - stwierdził.
MILI POLICJANCI
We wtorek w komendzie policji w Stalowej Woli przesłuchany został wiceprzewodniczący "Solidarności" w hucie Kazimierz Rychlak. - Nasi policjanci są bardzo mili i zrobili to, co do nich należało - stwierdził. Pytali czyja jest "donaldówka", skąd pochodzi, kto ją wyprodukował, kto obsługiwał.
W połowie lipca powinny być znane wyniki śledztwa warszawskiej prokuratury. - Na razie nikomu nie postawiliśmy zarzutów - zapewnił Robert Myśliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?