DPS w Stalowej Woli spełnia unijne standardy. Na Podkarpaciu jeszcze tylko Mielec może się tym pochwalić. - Tu nie chodzi tylko o wyposażenie pokoi i sal do rehabilitacji. Także o specjalistyczną kadrę. A koszty osobowe pochłaniają osiemdziesiąt procent wydatków - wylicza dyrektor Jan Gorczyca.
Gminy, które nie mogą sobie poradzić z opieką całodobową nad schorowanymi, najczęściej starszymi i samotnymi osobami, mogą je kierować do domów pomocy społecznej, które posiadają certyfikaty. Na Podkarpaciu takie świadectwa ma właśnie Stalowa Wola. Czemu więc są tu wolne miejsca? Chodzi o forsę.
Osobom umieszczanym w DPS zabiera się na utrzymanie 70 procent emerytury czy renty. Resztę dopłaca gmina lub rodzina. Miesięczny koszt utrzymania mieszkańca to 2,3 tys. zł. - Mamy taki sam koszt, jak domy, które nie spełniają wymaganych standardów - zapewnia dyrektor Gorczyca. Średnio mieszkaniec domu ma uposażenie w wysokości 700 zł. Gmina musi więc do niego dopłacać miesięcznie 1400 zł.
Do 2004 roku, kiedy do mieszkańców domów pomocy społecznej dopłacało państwo, ośrodki pomocy społecznej w gminach kierowały tam każdego chętnego. Na łóżko trzeba było czekać. Bywało nawet, że dom otrzymywał dokumenty przyszłego mieszkańca, a człowiek nie zdążył przyjść, bo umarł.
Teraz gminy postawiły szlaban. - Dochodzi nawet do takich sytuacji, że ośrodki pomocy społecznej nie przyjmują wniosków o umieszczenie osób w domach pomocy społecznej. A to już jest nadużycie - twierdzi dyrektor Gorczyca. Niemal wojnę stoczyła pewna uboga rodzina w Łagowie z urzędnikami, zanim udało się umieścić w domu pomocy społecznej w Stalowej Woli kobietę wymagającą całodobowej opieki. Rodzinę nie było stać na dopłaty, koszty reguluje gmina.
Umieralność w domu pomocy społecznej jest duża. Rocznie zwalnia się trzydzieści miejsc. I dyrekcja musi się nagłowić, żeby na ich miejsce przyszli następni. - Im więcej jest zajętych łóżek, tym są mniejsze koszty utrzymania każdego mieszkańca - tłumaczy dyrektor. Jego zdaniem władze Stalowej Woli świetnie wywiązują się z obowiązków. Gorzej jest z powiatem niżańskim, gdzie ośrodki nie wydają decyzji o umieszczeniu mieszkańców w DPS. Tymczasem dochodząca pomoc nie jest w stanie zapewnić osobom z Alzhaimerem odpowiedniego wsparcia.
- Przecież te osoby całe życie płaciły w gminie podatki, a teraz gmina nie chce im pomóc, co jest jej obowiązkiem - ubolewa dyrektor Gorczyca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?