Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą walczyć z lewymi podłączeniami do kanalizacji

Ewa Bożek
Jeden z pracowników testuje nowy sprzęt do wykrywania podłączenia do kanalizacji
Jeden z pracowników testuje nowy sprzęt do wykrywania podłączenia do kanalizacji archiwum MZK
Miejski Zakład Komunalny w Stalowej Woli wypowiada wojnę właścicielom posesji, którzy nie chcą płacić za odprowadzanie ścieków do kanalizacji.

MZK kupił specjalne urządzenie, dzięki któremu w prosty sposób będzie można sprawdzić kto jest nielegalnie podłączony do kanalizacji.
Do nowej sieci, w dużej mierze za pieniądze unijne, wykonanej w Charzewicach, Rozwadowie i Piaskach II, oficjalnie jest podłączony tylko co trzeci właściciel posesji.

NIELEGALNIE PODŁĄCZENI

Co robią ze ściekami pozostali? W MZK podejrzewają, że większość z nich mogła się podłączyć do sieci nielegalnie.

- Za zgodą prezesa MZK próbowaliśmy na własną rękę sprawdzać w okolicach posesji, czy są one podpięte do kanalizacji. Jeśli pracownikom udało się wejść na posesje, to mogliśmy to sprawdzić w prosty sposób. Wystarczyło odkręcić kurek z wodą w budynku, Kiedy okazało się, że po chwili do studzienki zaczęły spływać ścieki, to oznaczało to, że budynek jest podpięty do kanalizacji. Zdarza się, że to okoliczni mieszkańcy informują, że ktoś w sąsiedztwie może być nielegalnie podłączony. Czasami było widać świeże ślady w ziemi, wskazujące na podłączenie do sieci. Po dwóch tygodniach takiego obchodu zlokalizowaliśmy prawie 40 nielegalnych podłączeń do sieci - mówi Tomasz Bednarowicz z Miejskiego Zakładu Komunalnego.

W MZK znaleźli jednak lepszy sposób na szybkie i pewne zlokalizowanie nielegalnych podłączeń.
- Kupiliśmy lokalizator przyłączy, który w prosty sposób pozwoli nam na zlokalizowanie posesji, które podłączyły się do sieci nielegalnie - mówi Bednarowicz.

SKUTECZNIE SPRAWDZA

Wystarczy poprzez właz kanalizacyjny wprowadzić specjalny wąż, przez który dmuchawą wyprowadzana jest para. Ponieważ jest ona lżejsza od wody, więc wędruje kanalizacją do góry.

Para może pokazać się w miejscach gdzie są nieszczelności w przyłączu kanalizacji, ale także w okolicach dachu, czy rynien w domu. Każdy dom ma zwykle w tych miejscach specjalne wywiewki, przez które ulatniają się "zapachy" z kanalizacji. Tam tez pojawia się pompowana przez węża w studzience, para.
- Wtedy nie mamy już złudzeń, że dom podłączony jest do kanalizacji. Kontrole w tych miejscach gdzie powstała nowa kanalizacja, rozpoczniemy w momencie, kiedy będzie już gotowe zarządzenie prezesa zakładu w sprawie procedur stosowania tego legalizatora - usłyszeliśmy w MZK.

Koszt tego urządzenia nie jest wysoki. MZK zapłacił za nie 10 tysięcy złotych. Dla porównania: po wykryciu wspomnianych 40 nielegalnych podłączeń i zapłaceniu przez ich właścicieli rekompensat za nielegalne używanie przyłącza, do kasy zakładu wpłynęło około 5 tysięcy złotych.

W MZK zapowiadają, że sprawę każdego nielegalnego przyłącza do kanalizacji, które zostanie wykryte, będą traktować indywidualnie.
- Wiele będzie zależeć od właściciela, czy przyzna się do nielegalnego podłączenia, od długości czasu korzystania z przyłącza. Ostatecznie jeśli nie będzie porozumienia z właścicielem posesji, to sprawę możemy skierować do sądu. Wówczas taka osoba może dostać nawet 10 tysięcy złotych kary - wyjaśnia Bednarowicz.

Przypomnijmy. Miesięczny koszt korzystania z miejskiej kanalizacji to w przypadku domów jednorodzinnych 4,34 złotego na osobę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie