Kapliczkę na miejskim gruncie postawiła 1 czerwca grupa mieszkańców. Odprawiona w niej została msza święta na powitanie peregrynującego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Jednak obiekt stanął bez zgody właściciela czyli miasta, które reprezentuje prezydent Andrzej Szlęzak.
Kapliczka i stojący obok krzyż są znakiem tego, że tu ma stanąć kościół. Orędownikiem tego jest bp Edward Frankowski i działający z jego upoważnienia ks. Jerzy Warchoł. Jednak inspektor Pędlowski, którego zdaniem postawienie krzyża nie było samowolą budowlaną, w sprawie kapliczki ma już inne zdanie.
"Wybudowany obiekt stanowi ewidentny przypadek robót budowlanych z naruszeniem prawa budowlanego, ponieważ został wykonany bez wymaganego pozwolenia na budowę" - stwierdził w wydanym komunikacie. Czyn ten - przypomniał - stanowi występek, zagrożony grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawieniem wolności do lat 2.
Tymczasem krzyż i kapliczka są staje niszczone. Na metalowej tabliczce na krzyżu ktoś napisał wulgarne słowo. Wulgarne słowa i rysunek męskich genitaliów namalował ktoś na kapliczce. Zostały one usunięte, a w kapliczce pojawił się nowy wystrój.
Ktoś przymocował na ścianie granatowy materiał i obraz Jezusa Miłosiernego. Jednak ktoś przeciwny kapliczce wypalił w materiale dwie duże dziury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?