Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieciaki z Radomyśla nad Sanem za unijne pieniądze mają "wakacje z Bogiem" nad morzem

Zdzisław Surowaniec
Komendant obozu ks. Józef Turoń prowadzi wycieczkę po gdyńskim nabrzeżu, gdzie zakotwiczyły żaglowce.
Komendant obozu ks. Józef Turoń prowadzi wycieczkę po gdyńskim nabrzeżu, gdzie zakotwiczyły żaglowce. fot. Jan Partyka
W obozie oddalonym trzysta metrów od brzegu Morza Bałtyckiego wypoczywa setka dzieci z Radomyśla nad Sanem koło Stalowej Woli. Pieczę nad całym towarzystwem trzyma ks. Józef Turoń, kustosz sanktuarium maryjnego.
Pasowanie radomyskich szczurów lądowych na wilków morskich.
Pasowanie radomyskich szczurów lądowych na wilków morskich. Jan Partyka

Pasowanie radomyskich szczurów lądowych na wilków morskich.
(fot. Jan Partyka)

Wypoczynek był możliwy, bo pieniądze na szesnastodniowy wyjazd dała Unia Europejska, w ramach wspierania obszarów wiejskich. Uczestnicy zostali rozlokowani w namiotach na bazie Hufca Mielec w Karwieńskich Błotach II, na "Słonecznej Polanie" w odległości 300 metrów od morza.

- Od początku towarzyszy nam dobra i sprzyjająca pogoda, która pozwala na realizację bardzo bogatego programu obozu. Większość uczestników jest pierwszy raz nad morzem, dlatego ta wycieczka na pewno pozostanie w ich pamięci na długo - zapewnił nas ks. Józef Turoń..

Program zajęć przewiduje wycieczki do nadmorskich miast. - Pierwszą z nich zrealizowaliśmy już w trzecim dniu naszego pobytu. Z Helu przepłynęliśmy tramwajem wodnym do Gdyni, gdzie czekały na nas najpiękniejsze żaglowce świata. Z wielką ciekawością przyglądaliśmy się fokom na Helu oraz cudownym mieszkańcom mórz i oceanów w oceanarium w Gdyni - cieszy się radomyski kapłan. W planie mamy jeszcze wycieczki do Gdańska i Westerplatte oraz do Łeby na piaszczyste wydmy.
Było także pasowanie szczurów lądowych na wilków morskich. Neptun - władca mórz i oceanów - przyjął w specjalnym obrzędzie wszystkich "biszkoptów" do swojego królestwa, nadając im nowe imiona. Od tej pory już "legalnie" mogli korzystać z wody w morzu pod okiem ratownika Piotra Maciurzyńskiego.

- Z każdym dniem wspólnego przebywania wytwarza się lepsza atmosfera, która jest umacniana codziennym uczestnictwem we Mszy Świętej. I niech nikt się nie martwi, że kogoś zmuszamy - zapewnia ks. Józef.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie