Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie PKS Stalowa Wola byli wożeni wbrew ich woli

Zdzisław Surowaniec
fot. Zdzisław Surowaniec
Przykre zdarzenie przeżyli pasażerowie autobusu na trasie ze Stalowej Woli do Tarnobrzegu. W Jeziórku kierowca zrobił "w tył zwrot" i - mimo protestu pasażerów - cofnął się do Zabrnia. Po ludzi, którzy czekali, bo zepsuł się autobus.

- Wyjechałem we wtorek ze Stalowej Woli kursowym autobusem z dworca PKS o godzinie szesnastej dziesięć - opowiedział nam nasz czytelnik.

W Jeziorku kierowca zatrzymał się na parkingu, bo otrzymał od dyżurnego przez telefon komórkowy polecenie służbowe, aby zawrócił do Zabrnia po trzech pasażerów, którzy musieli wysiąść, bo autobus się zepsuł.

- Poprosiłem kierowcę, aby dał mi numer telefonu do dyżurnego. Zadzwoniłem i zapytałem jakim prawem zawraca autobus, nie pytając nas o zdanie. Powiedziałem, że nie życzę sobie tego, bo jestem umówiony na ważne spotkanie w Tarnobrzegu. Usłyszałem, że on nie widzi żadnego problemu w swojej decyzji - opowiada czytelnik.

Kiedy przejechali piętnaście kilometrów do Zabrnia, okazało się, że we wskazanym miejscu nie było ani autobusu, ani pasażerów. Kierowca zadzwonił więc do dyspozytora z pytaniem co ma robić. Usłyszał, że ma jechać do Tarnobrzegu.

- Przyjechałem spóźniony pół godziny. Podobnie jak inni pasażerowie, którzy z tego powodu byli po prostu wściekli - wspomina mężczyzna, który zajmuje wysokie stanowisko w jednej z instytucji i zastrzegł sobie nazwisko do wiadomości redakcji.

Zapytaliśmy o zdarzenie Andrzeja Śmigulskiego, prezesa PKS w Stalowej Woli. - Sprawdzimy te informacje. Jeżeli tak się wydarzyło, to pracownicy zachowali się nieprofesjonalnie - ocenił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie