Przedsiębiorca pochodzenia ormiańskiego to człowiek znany w Stalowej Woli. Przed laty był jednym z dyrektorów w Hucie Stalowa Wola, był i jest prezesem kilku firm, zasiadał w Radach Nadzorczych spółek, rodzina jego żony posiada największy w południowo-wschodniej Polsce zakład mięsny.
Śledztwo dotyczące finansowych przekrętów prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego pod nadzorem tarnobrzeskiej Prokuratury Okręgowej. Mężczyzna oskarżony był o fałszowanie weksli, pranie brudnych pieniędzy, korupcję gospodarczą. Jak ustalili prokuratorzy, proceder obrotu wekslami narażał na straty Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Stalowej Woli oraz kilka innych firm.
W czasie procesu część zarzutów upadło. Nie udowodniono oskarżonemu fałszowania weksli.
- Istniał problem, czy indos, czyli umowę o przeniesieniu weksla, można traktować jak środek pieniężny. Bo podpisy były podrobione właśnie na indosach, a nie na wekslach - wyjaśnia sędzia Józef Dyl, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. - Orzecznictwo sądów w takich przypadkach jest różne, nasz sąd w Tarnobrzegu uznał, że indos należy traktować jako dokument, ale nie jako środek pieniężny w rozumieniu artykułu 310 kodeksu karnego.
Artem T. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Jeśli wyrok się uprawomocni, będzie też musiał zapłacić 180 tys. zł grzywny i 100 tys. zł kosztów sądowych.
Niezależnie od tego procesu, przed tarnobrzeskim sądem ruszył kolejny proces Artem T., w którym oskarżony jest o podobne przestępstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
