Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczna seria - zginęła młoda dziewczyna, 12 osób trafił do szpitala, w tym sześcioro dzieci

Ewa BOŻEK, Zdzisław SUROWANIEC
Dla kobiety i dzieci z "malucha” tragicznie zakończyła się próba ominięcia kolizji.
Dla kobiety i dzieci z "malucha” tragicznie zakończyła się próba ominięcia kolizji. fot. Ewa Bożek
W Stalowej Woli najpierw wypadek potem karambol, a po południu śmierć młodej dziewczyny. 12 osób, w tym szóstka dzieci, trafiło do szpitala!

Wycie syren policyjnych, straży pożarnej i karetek pogotowia nie milkło w czwartek w Stalowej Woli od rana do późnego popołudnia. Zginęła dziewczyna, a w sumie do szpitala trafiło 12 osób, w tym sześcioro dzieci! Stan jednego z nich jest bardzo ciężki.

Do pierwszego wypadku doszło o godzinie 9.45 na ulicy Energetyków. Mogła być zwykła kolizja, niestety, zakończyło się poważnym wypadkiem. Z wstępnych ustaleń policji wynika, że 55-letnia kobieta, która jechała "maluchem" w stronę Niska, zobaczyła przed sobą dwa uderzające w siebie samochody.

ODRUCHOWA REAKCJA

- Doszło do zwykłej kolizji opla i audi. Kobieta, widząc uderzające w siebie samochody, chciała je ominąć. Wjechała na lewy, przeciwległy pas, którym jechał mercedes vito. Doszło do zderzenia obu samochodów. Mercedesa odrzuciło na pas zieleni, a zmiażdżony "maluch" został na drodze - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji.
W tym wypadku ucierpiała trójka dzieci z "malucha". Żadne z nich nie ma jeszcze dziesięciu lat. Stan jednego jest bardzo poważny. Do szpitala trafili również kobieta prowadząca "malucha" oraz kierowca mercedesa. Ich stan jest stabilny.

KARAMBOL NA SOLIDARNOŚCI

Na tym nie koniec nieszczęśliwych wypadków. Policja zaczęła kierować ruch na objazd, równoległą do Energetyków ulicę Solidarności. Zaczął się tam tworzyć gigantyczny korek. W tym miejscu około godziny 11 także doszło do wypadku.

- Zderzyło się siedem samochodów - ciężarówka, dwa samochody dostawcze i cztery osobowe. W wyniku tego karambolu karetki pogotowia odwiozły do szpitala kolejne cztery osoby - kobietę w ciąży i trójkę dzieci. Dzieciom nic się nie stało, skończyło się na strachu. Wypuszczono je do domu. Kobieta z drugiego wypadku musiała zostać w szpitalu - mówi rzecznik policji.

Okazuje się, że tutaj przyczyną wypadku było wysunięcie się naczepy z tira jadącego w kierunku Niska na przeciwległy pas jezdni.
- Kierowca wiózł betonowe płyty. Kiedy zaczął hamować na zatłoczonej Solidarności, przyczepa auta zaczęła zjeżdżać na przeciwległy pas. Otarła się o iveco i uderzyła nomen omen także w zielonego "malucha", który prowadziła 21-letnia kobieta w ciąży - usłyszeliśmy w policji.

ŚMIERĆ NA PROSTEJ DRODZE

Do najtragiczniejszego wypadku w Stalowej Woli doszło około godziny 17 na ulicy Grabskiego, w sąsiedztwie zakładu Alutec, na prostej drodze przez sosnowy las. Pogoda była słoneczna. Policja ustala, kto prowadził toyotę, ale na pewno auto jechało szybko. Zjechało na lewy pas drogi i wpadło z wysokiego nasypu do lasu, tnąc po drodze drzewa. Pojazd został doszczętnie zniszczony.
Śmierć poniosła siedemnastolatka. Do szpitala trafiły trzy osoby - mężczyzna i dwie kobiety. Przez kilka godzin policja zablokowała przejazd ulicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie