- Ale pogoda się poprawia - jeszcze w sobotę w południe mówił z nadzieją Waldemar Lekan, dyrektor Aeroklubu Stalowa Wola. Nic z tego - lało w sobotę i w niedzielę. Ciężkie, czarne chmury przewalały się nad lotniskiem, co chwilę lało jak z cebra także w niedzielę. Tylko na chwile wyglądało słońce i można było oglądać konstrukcje w plenerze. Sporo maszyn eksponowanych było w hangarach.
Zawiodła pogoda, nie zawiedli mieszkańcy regionu. Tłumnie nawiedzili lotnisko i z ciekawością oglądali konstrukcje lotnicze z każdej strony. Przewinęło się kilkadziesiąt załóg. - Jedni przylatywali, drudzy odlatywali - mówił Waldemar Lekan. Niestety, zlot nie miał rangi międzynarodowej, bo nie doleciały zaproszone załogi ze Słowacji i Czech.
A wiele konstrukcji było po prostu niesamowitych. Chyba najbardziej niezwykłą była konstrukcja, którą w uproszczeniu można nazwać "krzesełkiem przypiętym do skrzydeł", na rowerowych kółkach. Także przy wiatrakowcu "virtus" było sporo ciekawskich, bo wyglądał jak sama kabina z usterzeniem zamocowanym na rurkach. Napędzany jest wielkim śmigłem jak helikopter.
W programie zlotu był udział amatorskich konstrukcji lotniczych klasy eksperimental i specjal, samoloty ultralekkie, lotnie i motolotnie, szybowce i motoszybowce, wiatrakowce i paralotnie. Po raz pierwszy zrobiona została wystawa starych samochodów. Furorę zrobiła amerykańska ciężarówka Mack.
Grand Prix 15 Zlotu Amatorskich Konstrukcji Lotniczych zdobył błękitno-perłowy wiatrakowiec virtus Jana Romaniaka z Aeroklubu Stalowa Wola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
