Unia przekazuje biednym rodzinom olbrzymią pomoc żywnościową

- To dzięki prezydentowi Andrzejowi Szlęzakowi - mówi rozanielony przewodniczący oddziału PKPS dr n. med. Kazimierz Wojas. Wolontariusze kilka lat starali się o wózek to transportu palet z pomocą żywnościową.

Do tej pory musieli prosić kogo się dało o ten sprzęt. A bez niego niemożliwe byłoby przenoszenie olbrzymich ilości towaru z TIR-a do pomieszczeń magazynu przy ulicy Energetyków.
Unia kieruje olbrzymią pomoc dla biednych rodzin w Stalowej Woli. W tym roku spodziewane jest 586 ton środków spożywczych. Już nadeszło 360 ton. To mąka, cukier, makarony, mleko, sery twarde i topione, masło, dżemy. - Najwięcej jest mleka - stwierdza dr Wojas.

A jest komu tę pomoc odbierać. Jak zapewnia dr Wojas, w Stalowej Woli jest coraz więcej rodzin, spełniających kryteria otrzymania pomocy, kiedy dochód na jednego członka rodziny jest mniejszy od 400 zł. - W każdy poniedziałek i czwartek, kiedy wydajemy żywność, zgłasza się po nią dwieście osób. To znacznie więcej niż do tej pory, to mrowie ludzi - mówi dr Wojas.

Tymczasem obsługą i wydawaniem żywności zajmuje się kilku wolontariuszy. I bardzo doskwierał im brak wózka widłowego. Sprawy w swoje ręce wziął więc prezydent Szlęzak. Przed kilku laty udostępnił PKPS budynek przy ulicy Energetyków, gdzie powstał magazyn na żywność.

Teraz sprawił, że za przyczyną dyrektora elektrowni wolontariusze dostali wózek widłowy. Jest używany, ma dwadzieścia lat, ale skierowany został do remontu i będzie jeszcze długo służył ludziom. Prezydent polecił także wybudować garaż dla wózka i poszerzenie drzwi do magazynu, aby palety z żywnością można było wwozić do wnętrza wózkiem, a nie rozładowywać na zewnątrz i ręcznie przenosić.

Stalowowolski PKPS udzielił pomocy powodzianom z Brzeziny w powiecie ropczycko-sędziszowskim. Przekazał ubrania i środki czystości wartości 5 tys. zł.