Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Szlęzak przedstawił warunki wsprawie kapliczki na Młodyniu

Zdzisław Surowaniec
Księża idący z wiernymi na pielgrzymkę, całowali krzyż przy zniszczonej kapliczce.
Księża idący z wiernymi na pielgrzymkę, całowali krzyż przy zniszczonej kapliczce. fot. Zdzisław Surowaniec
Nie będzie na razie spotkania biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza z prezydentem Stalowej Woli Andrzejem Szlęzakiem. Prezydent postawił warunek - nie będzie rozmów, dopóki trwa stan naruszenia prawa związany z nielegalnie postawioną kapliczką na miejskim gruncie.

Jak nam powiedział sekretarz biskupa ks. Roman Janiec, po tym, jak w nocy z 27 na 28 lipca doszło do profanacji drewnianej kapliczki na osiedlu Młodynie, 29 lipca ksiądz biskup skierował do prezydenta pismo z propozycją jak najszybszego spotkania, aby omówić sytuację Kościoła w mieście i problem obrazy uczuć religijnych.

Wczoraj biskup otrzymał odpowiedź - potwierdził ks. Janiec. Prezydent poinformował o swoim stanowisku "w sprawie samowoli budowlanej mającej miejsce przy ulicy Okulickiego" - jak napisał.

Prezydent wyliczył w trzech punktach co ma na myśli: doszło do drastycznego naruszenia prawa przez stronę kościelną; dopóki trwa stan naruszenia prawa nie będą prowadzone ze stroną kościelną żadne rozmowy; za wszystko, co dzieje się w tym miejscu, a co dotyczy obiektów postawionych przez stronę kościelną, odpowiada strona kościelna".

Jak nam powiedział sekretarz ks. Roman Janiec, mimo takiej odpowiedzi prezydenta, ksiądz biskup nadal trzyma rękę wyciągniętą do zgody i jest gotowy do dialogu w każdym miejscu wskazanym przez prezydenta.

Konflikt narastał od wiosny. Najpierw na wzgórku przy ulicy Okulickiego na miejskim gruncie stanął dębowy krzyż. Było to w marcu, przy okazji odprawiania Drogi Krzyżowej. To wówczas biskup pomocniczy Edward Frankowski poświęcił grunt i ogłosił, że w tym miejscu stanie kościół.

1 czerwca zbudowano drewniany ołtarz, nazywany także kapliczką. Odprawiona tu została msza święta na powitanie wędrującego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał jednak, że budowla jest samowolą. Kapliczka potem była dewastowana, ktoś malował na niej wulgarne rysunki i napisy, w końcu została zniszczona.

Ks. Jerzy Warchoł, pełnomocnik biskupa Frankowskiego, wystąpił do prezydenta o wydanie warunków zabudowy, co byłoby krokiem w kierunku zalegalizowania samowoli. Prezydent Szlęzak, który jest przeciwny budowie w tym miejscu kościoła, zapowiedział, że takich warunków nie wyda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie