Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na koniec suchej pory wybuchło kilka pożarów

ZS
Gaszenie pożaru lasu jest bardzo trudne z powodu ciężkiego dojazdu do miejsca zdarzenia.
Gaszenie pożaru lasu jest bardzo trudne z powodu ciężkiego dojazdu do miejsca zdarzenia. Zdzisław Surowaniec
Rzęsisty deszcz, jaki zaczął padać w sobotni wieczór i w niedzielę zakończył okres dotkliwej suszy. Jednak właśnie na koniec wyjątkowo suchej pory wybuchło kilka pożarów. W sobotę strażacy ze Stalowej Woli trzy razy podrywali się do gaszenia ognia.

- Rzeczywiście, susza była już bardzo dotkliwa. W lasach obowiązywał trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego - przyznał Zenon Puzia, nadleśniczy Nadleśnictwa Rozwadów.

W Kochanach w Nadleśnictwie Janów Lubelski, w trudno dostępnej wsi położonej w sosnowych lasach przy granicy Podkarpacia z Lubelszczyzną, ktoś podpalił mocno wysuszony las. Dzięki szybkiej interwencji strażaków z dymem poszło tylko 0,2 hektara poszycia leśnego.
W Słomianej w gminie Pysznica po raz kolejny dał o sobie znać podpalacz, podkładający od paru lat ogień w lesie. - Trudno nam go namierzyć, choć już mamy pewne podejrzenia - powiedział nam nadleśniczy Puzia. Sprawca podłożył ogień w lesie, ale zagrożenie zostało szybko zauważone i strażacy opanowali żywioł w zarodku. Zdążyło spłonąć niecałe dwa ary lasu.

Grasowali inni podpalacze. Przez nich płoną trawy, robiąc w środowisku naturalnym olbrzymie szkody. W Turbi pożar rozprzestrzenił się na obszarze pół hektara, zanim został opanowany. Podobnie w Pysznicy. Zaraz po zapadnięciu nocy, strażacy na syrenach pojechali tam na wezwanie gasić ogień na nieużytkach. Spłonęły trawy na obszarze pół hektara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie