Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugi miesiąc nie ma chętnego do rozebrania drewnianej kładki na Łęgu

Zdzisław Surowaniec
Za cholerę nie dam kładki ruszyć! – krzyczy Władysław Skrzypacz.
Za cholerę nie dam kładki ruszyć! – krzyczy Władysław Skrzypacz. Zdzisław Surowaniec
Po dwóch miesiącach poszukiwania firmy, która rozbierze samowolę budowlaną jaką jest drewniana kładka dla pieszych na rzece Łęg w Przyszowie-Burdzach koło Stalowej Woli nie znalazł się chętny do zarobienia na tym kupki pieniędzy.
Tak wygląda nielegalna kładka z góry.
Tak wygląda nielegalna kładka z góry. Zdzisław Surowaniec

Tak wygląda nielegalna kładka z góry.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Marian Pędlowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, wygląda na bezradnego. W czerwcu ogłosił na swojej stronie internetowej, że do końca lipca czeka na oferty rozbiórki kładki. Nie zgłosił się nikt. - Chyba nikt nie chce zarobić na tej robocie - skomentował brak chętnych.

Powtórzył więc poszukiwania wykonawcy, wyznaczając termin na koniec sierpnia. Termin minął i nadal nie ma chętnego, który dostałby zlecenie i zarobił na tej robocie. I co najgorsze nie wiadomo co robić dalej.

- Będę się musiał skonsultować z wojewódzkim inspektorem nadzoru budowlanego - powiedział nam Marian Pędlowski. Jego zdaniem powinno być w Polsce kilka firm, które by się zajmowały usuwaniem samowoli budowlanych i problem byłby rozwiązany. Tymczasem upowszechnia się przekonanie, że można coś zrobić wbrew prawu i nie ponosić z tego powodu żadnych konsekwencji.

W przypadku kładki na Łęgu chodzi nawet o coś więcej. Jak stwierdził wojewódzki inspektor kładka jest w złym stanie, zagraża życiu i zdrowiu ludzi, bo jest nierówna, brak na niej poręczy i zimą pokrywa się lodem.

Jak już o tym wiele razy pisaliśmy kładkę bez pozwolenia zbudował na terenie poligonu wojskowego Władysław Skrzypacz. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Marian Pędlowski nie miał od początku najmniejszych wątpliwości, że mostek to samowola budowlana, w dodatku wykonana wyjątkowo prymitywnie. Pierwszy mostek porwała woda, odbudowany nie jest lepszy od pierwszego.

Skrzypacz odmówił rozebrania kładki. Kiedy przyszedł przed kilkoma dniami do naszej redakcji triumfował, że nie ma chętnego do rozebrania dzieła jego życia, o którym swego czasu było głośno w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie