Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola: Przedszkola nie będą droższe. Ale jak długo?

Paweł Nowak
Przedszkolaki nawet nie wiedzą, że nad ich głowami toczy się bój o ich byt, albo byt miejskiej kasy.
Przedszkolaki nawet nie wiedzą, że nad ich głowami toczy się bój o ich byt, albo byt miejskiej kasy. P. Nowak
Nie będzie podwyżek opłat za przedszkola w Stalowej Woli. Radni dyplomatycznie odłożyli temat na inny czas. Ten jednak nie działa na ich korzyść, bo miastu brakuje pieniędzy, nie tylko na opiekę nad najmłodszymi. Temat podwyżek wróci, ale rodzice przedszkolaków mają nadzieję, że nie w takim wymiarze, jak to proponował prezydent.

Burzę w mieście wywołała zapowiedź podwyżki tzw. opłaty stałej, którą rodzice przedszkolaka płacą niezależnie od posiłków. Do tej pory to niewiele ponad 100 zł. Prezydent zaproponował 13 zł dziennie, co miesięcznie daje 286 zł. Przeszło 150-procentowa podwyżka oszołomiła rodziców.

Rodziców nie stać na przedszkola

- Rozumiem 50, czy nawet 70 zł więcej, ale nie aż tyle - mówi matka 5-letniego Jasia. - Ktoś zapomina, że dzieci do przedszkoli posyłają młodzi rodzice, którzy są dopiero na dorobku. Za rok moje drugie dziecko będzie w wieku przedszkolnym i wtedy moje zarobki prawie w całości pójdą na opłaty przedszkolne. A co z tymi, którzy nie pracują?

Podobnych wypowiedzi było więcej na spotkaniu radnych z rodzicami przedszkolaków. Na spotkanie nie przyszedł prezydent Andrzej Szlęzak, za co mu się solidnie oberwało. To prawdopodobnie umocniło go na swojej pozycji, a że nie brak jej racji, przepychanka trwała przez kilka tygodni, aż do piątkowej sesji. I na tym jeszcze nie koniec.

Za miejskie finanse odpowiada prezydent. Nie jest tajemnicą, że kryzys dał się we znaki miejskiej kasie. Już brakuje w niej ok. 13 mln. zł i oby na tym się skończyło. Prezydent zaczął szukać oszczędności i wyszukał, że przedszkolaki - a właściwie ich rodzice - żyją ponad stan. Wykładnią jest tzw. podstawa programowa, czyli minimum, jakie miasto jest ustawowo zobowiązane wyłożyć na opiekę przedszkolną. W Stalowej Woli została ona przekroczona o jedną trzecią! W realnych pieniądzach jest to 4,5 mln. zł. To o takie pieniądze toczy się bój.

Jak nie przedszkola, to szkoły

- Jeżeli radni nie podniosą opłat za przedszkola, w przyszłym roku kilka z nich zostanie zamkniętych, bo nie da się ich utrzymać - przekonuje włodarz hutniczego miasta. - Ciekawe, co wtedy zrobią radni, gdy trzeba będzie zwalniać pracowników przedszkoli. Bardzo realna jest nawet całkowita prywatyzacja przedszkoli, a wtedy nikt nikogo nie będzie się pytał o zgodę na podwyżki.

Sternicy miasta na gwałt szukają pieniędzy, bo wiele inwestycji już zostało odwołanych. Paradoksalnie jedną z nich jest budowa nowego przedszkola. Miała się rozpocząć w tym roku, a teraz nie wiadomo, czy kiedykolwiek się rozpocznie. Po prostu, Stalowej Woli teraz na nią nie stać. Radni stojąc pod pręgierzem opinii rodzin przedszkolaków (a jest to rok przedwyborczy), przełożyli decyzję o opłatach na inny termin.

Nowe stawki opłat mają wypracować komisje stałe samorządu miejskiego i na którejś z następnych sesji zostaną one poddane pod głosowanie. Kto wie, czy tego głosowania nie poprzedzi jeszcze gorętsza debata. - Za miesiąc spróbujemy zająć się szkołami, a wtedy staniemy przed jeszcze trudniejszymi decyzjami - mówił na piątkowej sesji prezydent Andrzej Szlęzak. - Musimy szukać oszczędności w sztywnych wydatkach, czyli w oświacie i opiece społecznej. Czas pokaże, na co miasto stać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie