Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważą się losy dużego kontraktu zbrojeniowego dla HSJ

Paweł NOWAK
W pancerzu z polskiej blachy, nasi żołnierze będą się czuć bezpieczniej w fińskim "Rosomaku”.
W pancerzu z polskiej blachy, nasi żołnierze będą się czuć bezpieczniej w fińskim "Rosomaku”. fot. Paweł Nowak
Huta Stali Jakościowych oczekuje na duże zamówienie z Siemianowic Śląskich. Chodzi o pancerze do 47 wozów bojowych "Rosomak", jakie w przyszłym roku mają wyprodukować siemianowickie zakłady. Pierwszych pięć pancerzy ze Stalowej Woli, przechodzi ostatnie testy.

Pancerne "Rosomaki" produkowane są na licencji fińskiej "Patrii". Wóz ma być stale polonizowany. Dotyczy to chociażby pancerza, który do tej pory robiony jest ze szwedzkiej blachy Armox 500. Stalowowolska HSJ wyprodukowała, podobną - a nawet lepszą - stal, której dodatkowym atutem jest niższa cena.

Wyprodukowanie superodpornej blachy kosztowało stalowowolskich hutników sporo wysiłku i pieniędzy. Jedyna na Podkarpaciu huta stali, na zakup samych urządzeń do produkcji blachy pancernej, wydała ponad 30 milionów złotych, a przygotowania do produkcji trwały 4 lata.

- Nasza stal spełnia wszelkie wymogi NATO, co zostało udowodnione podczas prób poligonowych - mówi Wincenty Likus, prezes HSJ. - Teraz pierwsze korpusy ze Stalowej Woli przechodzą testy miernicze; wszystkie wypadają bardzo dobrze. Po każdym teście jesteśmy bliżej stałych zamówień, bo wierzę, że nasi żołnierze będą chronieni przez naszą stal.

HSJ jest jednym z czterech w Europie producentów stali pancernej, ale stal lana w Stalowej Woli, jest tańsza od pozostałych. Dziwić, więc może fakt, że gdy zaczęły się rozmowy o doopancerzeniu wyprodukowanych już "Rosomaków", zwłaszcza tych w Afganistanie, wysłannicy Ministerstwa Obrony Narodowej pojechali najpierw do Izraela. To był niepokojący sygnał w kontekście przyszłorocznych zamówień na "skorupy" do wozów bojowych, ale nad Sanem nikt nie wierzy, by Ministerstwo miało się wycofać z wcześniej złożonych deklaracji.

Specjaliści z siemianowickich Wojskowych Zakładów Mechanicznych mierzą pięć stalowowolskich pancerzy, a nad Sanem trwają prace nad ośmioma innymi. Z Siemianowic przyszło zamówienie na pancerze do tak zwanych wuemów, czyli wozów ewakuacji medycznej. To prawdopodobnie ostatnia próba, jaką Ministerstwo poddaje stalowowolskiego producenta stali, przed ostatecznym zamówieniem. Co do tego, że stal z HSJ ratuje życie, przekonało się już wielu żołnierzy, którzy przeszli przez misje w Afganistanie czy Iraku. Stal ze Stalowej Woli jest głównym elementem kamizelek kuloodpornych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie