400 zł
Opłaty za pobyt dziecka w przedszkolach miały wzrosnąć z 200 zł do 400 zł miesięcznie od dziecka. Dałoby to rocznie 3 mln zł oszczędności. Teraz miasto dopłaca do przedszkoli 13 mln zł rocznie, pokrywając 80 proc. kosztów ich funkcjonowania. To olbrzymia kwota, równa niemal dziesięciu procentom budżetu miasta.
Na stronie znajduje się internetowy formularz do zbierania podpisów "przeciwko planom prywatyzacji i drastycznym podwyżkom za przedszkola".
PODWYŻKOM NIE
Tekst sprzeciwu jest następujący: "My niżej podpisani, członkowie wspólnoty samorządowej Stalowej Woli, sprzeciwiamy się proponowanej przez Prezydenta Miasta Andrzeja Szlęzaka, prywatyzacji publicznych przedszkoli w Stalowej Woli. Zdecydowanie sprzeciwiamy się również zaproponowanym przez Prezydenta drastycznym podwyżkom opłat za przedszkola i żłobki".
"Zachęcamy wszystkich rodziców oraz mieszkańców Stalowej Woli do złożenia swojego elektronicznego podpisu pod petycją do prezydenta Andrzeja Szlęzaka" - proponują autorzy strony.
Przypomnijmy, o czym już pisaliśmy w "Echu Dnia". Kiedy radni nie dali zgody na podwyżki za pobyt dzieci w przedszkolach i żłobkach, a dyrektorzy tych placówek nie znaleźli odpowiednio dużo oszczędności, prezydent zdecydował o prywatyzacji przedszkoli. Powodem była zbyt duża dopłata do ich funkcjonowania.
BĘDĄ TYLKO PRYWATNE
Jak szacuje prezydent, w tym roku do kasy miejskiej wpłynie o 14 mln zł mniej z podatków niż planowano. Firmy, przeżywające załamanie produkcji, proszą miasto o zwolnienie z podatków. Tymczasem prowadzone są inwestycje za 30 mln zł. Miasto wspomaga szkolnictwo wyższe, chce przyciągnąć studentów stypendiami. - A dlaczego ze wsparcia mają korzystać przedszkolaki, a studenci nie? - pyta prezydent. Uważa nawet, że nie ma pewności czy dzisiejsze przedszkolaki, do których miasto dopłaca, zechcą mieszkać w tym mieście.
- Przedszkolom nic nie grozi. Będą nadal, tylko prywatne. Ktoś to musi zrozumieć, a zwłaszcza rodzice, którzy są podburzani. Przedszkola są bardzo nisko opłacane przez rodziców i bardzo dużo miasto kosztują. To nie może trwać w nieskończoność - uważa prezydent.
- Ci, którzy tego nie zrozumieją, zachowują się jak głupcy. A tłumaczenie głupiemu ma dwie wady, zabiera za dużo czasu i nic nie daje - skomentował prezydent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?