Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobiega końca proces małżonków, którzy "uśmiercali" dziecko, aby wyłudzić pieniądze

Marcin Radzimowski
fot. archiwum
W sądzie zabrakło w środę świadka, który miałby poprzeć linię obrony Marcina i Małgorzaty S., oskarżonych o doprowadzenie matki Marcina S. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Małżonkowie "wyciągnęli" od mieszkanki Stalowej Woli blisko 270 tysięcy złotych.

O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy już na naszych łamach. Przypomnijmy. Mieszkanka Stalowej Woli dostała sms od syna. 29-latek informował, że jego pięcioletni synek (jej wnuczek) jest ciężko chory a diagnoza lekarska nie napawa optymizmem: to nowotwór złośliwy. Marcin S. poprosił o pieniądze na leczenie, bo chłopiec trafił do kliniki onkologicznej.

Babcia nie zastanawiała się ani chwili. Przelała na konto kilka tysięcy ze swoich oszczędności, na leczenie ukochanego wnuczka. Później otrzymywała kolejne sms-y, od syna i synowej. Znowu potrzebne pieniądze dla dziecka. Kiedy skończyły się oszczędności, babcia zaczęła pożyczać od rodziny, od znajomych. Później zaciągnęła kredyty w banku, aby móc finansować leczenie wnuka.

Nie miała bladego pojęcia, że wszystkie te pieniądze jej syn Marcin S. oraz jego żona Małgorzata "przejadają", głównie robiąc zakupy w centrach handlowych. A ich syn nigdy nie chorował na raka, a jedynym zabiegiem, jaki przeszedł w szpitalu, było usunięcie migdałków. Jak ustalono w śledztwie, przez siedem miesięcy wyciągnęli w ten sposób od kobiety 266 tysięcy 700 złotych!

W prokuraturze a później także w sądzie oskarżeni twierdzili, że uciekli się do kłamstwa, aby odzyskać pożyczone matce wcześniej pieniądze. Mieli je rzekomo ze spadku po krewnej Małgorzaty S. w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Wersję tę, jakoby dysponowali taką gotówką, miałby rzekomo potwierdzić mężczyzna - sąsiad. Świadek ten już kolejny raz nie stawił się jednak w sądzie, jak ustalono mężczyzna pracuje zarobkowo w Wielkiej Brytanii. W środę Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu postanowił zwrócić się do policji, aby ta ustaliła, kiedy świadek przyjeżdża do Polski i wówczas wezwać go do sądu. Dlatego rozprawa została bezterminowo odroczona.

Za doprowadzenie osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem znacznej wartości, grozi do dziesięciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie