Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do muzeum może trafić część zbiorów z krakowskiego Muzeum Czartoryskich

Zdzisław Surowaniec
Wystawa malarstwa Jacka Malczewskiego w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli była dowodem, że placówka może robić ekspozycje spełniające wszystkie środki bezpieczeństwa.
Wystawa malarstwa Jacka Malczewskiego w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli była dowodem, że placówka może robić ekspozycje spełniające wszystkie środki bezpieczeństwa. Zdzisław Surowaniec
Do Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli może trafić część kolekcji krakowskiego Muzeum Czartoryskich. Chodzi o przechowanie zbiorów na czas remontu krakowskiej placówki. Byłaby to niezwykła okazja obejrzenia jednych z najpiękniejszych zbiorów, jakie są w mieście pod Wawelem.

Nie będzie to łatwe, bo władze Krakowa są przeciwne rozdzieleniu kolekcji na czas remontu. Proponują, aby eksponaty przejęło w całości Muzeum Narodowe i przechowało je w jednym z jego budynków w kamienicy Szołayskich.

JEDNAK ROZDZIELIĆ

Jednak Fundacja XX Czartoryskich skłania się ku temu, aby kolekcję rozdzielić. Eksponaty trafiłyby do muzeów w Szczecinie, Warszawie, Sandomierzu, Stalowej Woli i Puławach. - Remont to świetna okazja, by nasze zbiory trafiły do miast, które łakną takiej wystawy - mówią przedstawiciele fundacji, w wypowiedzi dla "Gazety w Krakowie".

- To prawda, zabiegam o to, aby część kolekcji była przechowywana w naszym muzeum - potwierdza dyrektor Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli Lucyna Mizera. - To dla nas ogromna szansa, aby przez pół roku eksponować te zbiory. Mieszkańcy naszego regionu nie musieliby wyjeżdżać do Krakowa, żeby je zobaczyć - dodaje.

Jak nam powiedziała dyrektor Mizera, członkowie zarządu Fundacji XX Czartoryskich przychylają się ku temu, aby kolekcja mogła być oglądana w kawałkach w innych miastach. Przejęcie takich zbiorów jest jednak sprawą niezwykle trudną. Teraz trwa tworzenie listy zabytkowych przedmiotów, które muzea miałoby przejąć.

DOBRZE ZABEZPIECZONA

Muzea muszą przy tym gwarantowi bezpieczeństwo zbiorów. Placówka w Stalowej Woli jest świetnie zabezpieczona, o czym świadczą niezwykłej rangi wystawy, jakie do tej pory miały tu miejsce, choćby takiej jak z obrazami Rembrandta.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, część "poszatkowanej" kolekcji trafiłaby do Stalowej Woli w lutym przyszłego roku i byłaby eksponowana do sierpnia. Nie ma mowy, aby trafił tu najcenniejszy obraz kolekcji, jakim jest "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci.

- Ale proszę mi wierzyć, zabiegamy o bardzo dobrą część kolekcji - powiedziała dyrektor Lucyna Mizera z uśmiechem tajemniczym jak u Mony Lisy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie