Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Zofia ze Stalowej Woli została Kawalerem Orderu Uśmiechu

Zdzisław SUROWANIEC, [email protected]
Legitymację laureatowi składa ksiądz Michał Józefczyk z Tarnobrzegu, Kawaler Orderu Uśmiechu.
Legitymację laureatowi składa ksiądz Michał Józefczyk z Tarnobrzegu, Kawaler Orderu Uśmiechu. fot. Zdzisław Surowaniec
Słoneczne wyróżnienie dla Zofii Ziomek, która pomaga dzieciom z Ochronki. One odwdzięczyły się jej Orderem Uśmiechu.

- Czy jest tu między nami pani Zofia Ziomek ze Stalowej Woli, której chcemy nadać tytuł Kawalera Orderu Uśmiechu? - zapytał donośnym głosem Marek Michalak, rzecznik praw dziecka i kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu. - Jestem - odpowiedziała cichym głosem pani Zosia.
Świetlica Domu Dziecka Ochronka Świętego Brata Alberta wypełniła się gośćmi, którzy chcieli być świadkami niezwykłej uroczystości. Kawalerem niezwykłego orderu miała zostać mała, skromna kobietka o wielkim sercu. To jej podopieczni zawdzięczają wiele słonecznych chwil, radosnych wspomnień. Także możliwość nauki i wypłynięcia w wielki świat. W rodzinnym domu nie mieliby takiej możliwości.

UŚMIECHNIĘTE SŁONECZKO

Marek Michalak jest urodzonym gawędziarzem. Wszyscy wysłuchali jego długiej opowieści o czterdziestoletniej historii ustanowienia Orderu Uśmiechu i wielkich ludziach, którzy otrzymali to słoneczne wyróżnienie. Wśród nich są takie postaci jak Papież Jan Paweł II i Matka Teresa z Kalkuty, Irena Sendlerowa.

Zofia Ziomek była 902 osobą, która miała dostać order z uśmiechniętym słoneczkiem. - Wiedziałam, że dzieci wystąpiły z takim wnioskiem, ale było to przed dwoma laty i już zapomniałem o tym. Kiedy więc przyszła decyzja, byłam mile zaskoczona - przyznała.

Ceremonia wręczenia orderu polega nie tylko na przypięciu odznaczenia. Kawalerem zostaje się po uderzeniu w ramię czerwoną różą, co symbolizuje "dotknięcie sercem serca". Dokonała tego ubrana w strój członka kapituły Beata Sobocińska. Legitymację wręczył nowemu Kawalerowi ks. Michał Józefczyk. Do dopełnienia formalności pozostało jeszcze tylko wypicie kielicha soku ze świeżo wyciśniętej cytryny, co z kolei symbolizuje "oczyszczenie od środka".

DOBRE SERCE

Jedna z dziewcząt powiedziała do laureatki: - Droga ciociu Zosiu. Cieszymy się bardzo, że to my dzisiaj możemy sprawić tobie radość i odznaczyć cię Orderem Uśmiechu. Jest on z naszej strony wyrazem docenienia twojego bezcennego wsparcia, dzięki któremu mogliśmy rozwijać swoje zainteresowania. Dzięki tej pomocy nasze życie jest przyjemniejsze. Jesteś dowodem na istnienie ludzi dobrej woli, na których można polegać. Twoje dobre serce sprawia, że czujemy, że w trudnych chwilach możemy liczyć na bezinteresowną pomoc dorosłych.

- To, co dostawałam od dzieci, było większe niż to, co im dawałam - powiedziała pani Zofia. Na niezwykłe odznaczenie zasłużyła sobie działalnością charytatywną dla dzieci z Ochronki, prowadzoną od 1995 roku. Organizowała między innymi bale i licytacje prac plastycznych prowadzone przez artystów takich jak Wojciech Siemion czy Wiesław Ochman. Także Bogusława Herdzik, dyrektor Spółdzielczego Domu Kultury, potrafiła wyciskać z gości spore pieniądze. Dochód z tych imprez szedł na kupno dzieciom ubrań i wyjazdy na wypoczynek.

POMAGALI ARTYŚCI

- Pierwszy koncert charytatywny odbył się z udziałem artystów Piwnicy pod Baranami - przypomina pani Zofia. Udawało jej się sprowadzać takie gwiazdy jak Konrad Mastyło, Kinga Rataj, Agnieszka Chrzanowska. Stałymi bywalcami koncertów i licytacji byli pianista Robert Grudzień i Georgij Agratina z Ukrainy grający na fletni Pana i cymbałach.

Duży udział w organizacji licytacji mieli miejscowi artyści, którzy przekazywali prace plastyczne. Pani Zofia pamięta prezesa niemieckiej spółki Stahlschmidt&Maiworm. Podarował na licytacji 10 tysięcy złotych, a na balu, gdzie licytowano obrazy, które nie poszły na licytacji, dorzucił 5 tysięcy złotych. Andreas Kolf ufundował także stypendium naukowe jednemu z podopiecznych Ochronki. A były prezes niżańskiej Toory finansował studia wokalne Krysi w Krakowie. To wszystko było dzięki cioci Zosi.

Pani Zofia wspomina również aukcje prac plastycznych zorganizowaną w Nowym Jorku, z udziałem dziennikarzy "Nowego Dziennika". Przywiozła stamtąd sporą gotówkę dla dzieci.

OBCE JĘZYKI

- W Ochronce jest wiele uzdolnionych dzieci. Pomoc, jaką otrzymują, jest szansą na to, że nie wrócą do patologii, że skończą dobre szkoły, że zdobędą atrakcyjny zawód - twierdzi. Jest właścicielką Szkoły Językowej Conversation i stara się, aby do grupy dzieci uczących się języka angielskiego czy niemieckiego dołączone zostały bezpłatnie dzieci z Ochronki.

Ostatnia licytacja i bal dla Ochronki odbyły się przed dwoma laty. Pani Zofia obiecuje, że czas najwyższy wrócić do tradycji ich organizacji, choć wymaga to olbrzymiego wysiłku. Order Uśmiechu dodał skrzydeł cioci Zosi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie